Dla góralki Zosi Szwajnos z Cichego podziwianie świata z tatrzańskich grani to zdecydowanie za mało. Wspinała się na Mont Blanc, Elbrus i Ararat. Teraz przyszła pora na Himalaje, gdzie pokonała Island Peak, który ma 6189 m n.p.m.
Cichowianka mówi, że góry są jej miłością, a podczas niemal każdej wyprawy towarzyszy jej mąż Jacek. – Tatry są najważniejsze, bo mam je na miejscu. Bywam jednak też często w Alpach – wspinam się, jeżdżę na nartach i latam na paralotni nad nimi, nawet powyżej 4 tys. metrów. Widziałam świat ze szczytu Mont Blanc, Elbrusa i Araratu. Jeśli się szczerze kocha góry, obowiązkowym punktem podróży muszą być Himalaje – najdostojniejsze szczyty górujące nad światem – mówi Zosia.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.