Zawierzenie świata Bożemu miłosierdziu, którego 20 lat temu dokonał Jan Paweł II, wspomina bp Jan Zając, biskup senior archidiecezji krakowskiej, honorowy kustosz sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Jan Paweł II zawierzając świat Bożemu Miłosierdziu chciał, by każdy człowiek żył tym miłosierdziem. Co mamy robić, by spełniać tę jego prośbę?
Jan Paweł II jako nauczyciel i wychowawca przez akt zawierzenia wyraził pragnienie, aby orędzie o miłosiernej miłości dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniło ich serca nadzieją. Będzie to możliwe, jeżeli podejmiemy zadanie, aby rozniecać iskrę miłosierdzia i przekazywać ogień miłosierdzia całemu światu. Warunkiem otrzymania miłosierdzia jest trwanie w więzi z Bogiem oraz dzielenie się miłosierdziem przez modlitwę, słowo i czyn. Miłosierdzie trzeba też pomnażać, nie zawłaszczać tylko dla siebie. Jezus przypomina: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci najmniejszych, mnieście uczynili". Ostatecznie rozliczani będziemy nie z odmówionych pacierzy, nawet nie z przyjętych sakramentów, ale z uczynków miłosierdzia. "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią".
Życie Bożym miłosierdziem utrudnia nam wiele spraw, które widzimy wokoło - chociażby trwająca od lutego okrutna wojna w Ukrainie. Jak uciekać się do miłosierdzia, gdy czasem zdaje się, że nasze modlitwy odbijają się od ściany?
Zapatrzeni w oblicze Jezusa, zasłuchani w Jego słowa, wołający o miłosierdzie, wchodzimy do wieczernika naszych serc. Odkrywajmy w nich wielkie dzieła zbawienia, bo trwa w nich walka pokoju z lękiem, nadziei ze zwątpieniem, mobilizacji z rezygnacją. Pan stoi u drzwi naszych serc i czeka na ich otwarcie. Gdy je otwieramy, Chrystus wnosi pokój, który sprawia, że lęk jest pokonany, wątpliwości ustępują, a zaufanie do Niego rośnie. Otrzymujemy dar miłosierdzia, przebaczenie grzechów, serce napełnia się obecnością Pana, rośnie pragnienie zjednoczenia z Jezusem we wszystkich sprawach życia. Z ufnością zbliżamy się do ołtarza Eucharystii, jednoczymy się z Jezusem w Jego słowie i ofierze, zasiadamy do stołu uczty i boski pokarm przywraca nam sens życia i daje duchowe siły. Mimo trudności i cierpień, spoglądając w stronę nieba, niesiemy współczesnemu światu miłosierdzie przez dobre czyny, życzliwe słowa, wytrwałą modlitwę. Przez Eucharystię Duch Boży leczy nasze serca, obala mury odgradzające nas od Boga i siebie nawzajem. Pozwala cieszyć się miłością Ojca i braterską jednością. Duch Pański otwiera okna naszych oczu, aby dostrzegały potrzeby bliźnich, rozgrzewa serca, by kochały wszystkich. Umacnia nasze ręce, by niosły chleb i nadzieję, tym, którzy tego oczekują. Oni, ci biedni potrzebujący, są dla nas szansą otrzymania miłosierdzia, bo "błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią". Zapalony w Eucharystii w naszych sercach ogień miłosierdzia w czasie adoracji umocni naszą więź z Jezusem aby poczuć dotknięcie miłości miłosiernej Jego serca i otrzymać pociechę i wsparcie w naszym pielgrzymowaniu w stronę Domu Ojca.
Czym dla Księdza Biskupa jest Boże Miłosierdzie?
Miłosierdzie to jedno z najpiękniejszych imion Boga, bo w nim wyraża się Boża wszechmoc. Kiedy Bóg ogarnia swoim miłosierdziem choćby jednego grzesznika, dokonuje się większe dzieło Bożej wszechmocy niż wtedy, gdy On cały świat powołał do istnienia, jak uczy nas św. Tomasz z Akwinu. Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca. Swoją dobrocią, jaką okazywał konkretnym ludziom, kiedy na krzyżu modlił się za swoich morderców, objawił nam, że Bóg wszystkich, bez wyjątku, chce objąć swoim miłosierdziem. Zapłacił za nas najwyższą cenę - swoje życie złożone w ofierze. Męka i śmierć Chrystusa są znakiem Bożego miłosierdzia. Ono wymaga pokory, zaparcia się siebie, dźwigania krzyża, miłości nieprzyjaciół, współczucia, czystości serca. Żeby przyjąć bezinteresowny dar miłosierdzia, człowiek musi się upokorzyć, uznać swój grzech, wewnętrznie się skruszyć. Otworzyć na miłość przebaczającą. Aby doświadczyć miłosierdzia trzeba dogłębnie odczuć, że bez Boga nic dobrego nie możemy zrobić. Duchowe poznanie głębi grzechu daje poznanie głębi miłosierdzia. Bóg okaże nam miłosierdzie dopiero wtedy, gdy naprawdę chcemy odwrócić się od naszych grzechów. Miłosierdzie jest otwarciem naszych ramion, które są zawsze gotowe przygarnąć powracające do domu marnotrawne dziecko, sercem skruszonym wołające: „Ojcze, zgrzeszyłem”. Trzeba rzucić się w otwarte i przebaczające ramiona, a miłosierne serce Ojca złoży swoje serce, ono prosi: „Nie pozwól nigdy odłączyć się od Ciebie”. Miłosierdzie jest wymagające, ponieważ jest Boże, jest miłością, która kocha i wymaga. Miłosierdzie Boże oczekuje naszego miłosierdzia. "Idź i ty czyń podobnie" - mówi Jezus obecny w drugim człowieku.