"Jak mam…?" to nagrodzona na Europejskim Festiwalu Filmowym "Integracja Ty i Ja" fabuła krakowianina Macieja Książko. Porusza autentycznością i ciepłem. Jak jego przyjaźń z niepełnosprawnym Piotrem.
Zaczęło się od obozu. Piotrek był na nim pierwszy raz. Maciej też. Maciej właśnie zaczynał pracę w Caritas Archidiecezji Krakowskiej jako terapeuta w jednej z placówek dla osób z niepełnosprawnościami. Od razu wrzucili go na głęboką wodę i wysłali na wyjazd wakacyjny. – Pojechaliśmy do Lipnicy... Wysiadamy z autokaru, po jednej stronie ustawiają się opiekunowie czy asystenci, a po drugiej – podopieczni, czyli osoby z niepełnosprawnościami – wspomina. – Taka była zasada, dość fajna, że osoba z niepełnosprawnością podchodziła i wybierała sobie opiekuna na całe dwa tygodnie – wyjaśnia mężczyzna. Piotr pomrukuje z aprobatą.
Ale to nie Piotr wybrał Macieja. – To los nas wybrał, bo zostaliśmy na końcu, jako ostatni – śmieją się obaj. Piotr – całym sobą. Śmieją się oczy, usta, ręce poklepujące z radością Maćka. Ze śmiechu trzęsie się radośnie brzuch.
– Staliśmy tak ze spuszczonymi głowami, naprzeciwko siebie. Ale od momentu, kiedy je podnieśliśmy, jesteśmy praktycznie nierozłączni – mówią o początku przyjaźni, która trwa już prawie 25 lat. Piotrek wcześniej nie uczęszczał do żadnego ośrodka, a po tych wakacjach zaczął przychodzić na zajęcia.
Piotr Kękuś ma 51 lat i od urodzenia zmaga się z porażeniem mózgowym. Nie mówi, a właściwie wypowiada po swojemu pojedyncze słowa. A to, czego się nie da powiedzieć, trzeba wyrazić gestami. Piotrek doprowadził tę sztukę do perfekcji. – Rozumiem go w 40–50 proc., mama rozumie jakieś 80 proc. Ale Piotr jest dobry i wszystkim chce pomagać. Gdy się go o coś zapyta, to za trzecim razem zawsze przytaknie. „Tak” to jego ulubione słowo. Słowo „nie” przychodzi mu z trudem, choć pracujemy nad tym. Kiedy zadaję mu właściwe pytanie, od razu widać reakcję – i wtedy wiem: trafiłem! – wyjaśnia zasady komunikacji z Piotrem Maciej.
Ta przyjaźń jest całkiem zwyczajna. Jeżdżą w góry, wychodzą razem do teatru czy na koncert. Słuchają ulubionych zespołów: Tie Break, Strachy na Lachy, Jorgos Skolias, Drum Freaks, Voo Voo. Oglądają razem mecze czy filmy, wypiją czasem piwo – tylko bezalkoholowe, bo Piotrkowi dokuczają problemy z sercem. Kiedyś dużo jeździli na występy z prowadzonym w ośrodku teatrem, w którym Piotrek grał. Łatwiej mu wyrazić siebie językiem pantomimy, gestu czy tańca.
Przygoda z nagrodą „Motyl 2022” dla najlepszego filmu amatorskiego zaprezentowanego na Europejskim Festiwalu Filmowym „Integracja Ty i Ja” w Koszalinie rozpoczęła się od spaceru. Przyjaciele zobaczyli białą czeremchę, która się ładnie poruszała pod wpływem podmuchów. Nagrywali ją pół godziny, zanim powstała koncepcja filmu „Jak mam…?”. Całą historię przyjaźni niemówiącego Piotra i niewidomego Patrycjusza zbudowali wokół wiatru. Piotr miał ważne zadanie. Patrycjusz chciał, by pokazać mu wiatr.
– Są widzowie, którzy zobaczyli w tym filmie, że trudnością w budowaniu relacji jest fakt, iż często się zapomina. Zapominamy o prośbach, zadanych pytaniach, o odwiedzinach, o byciu razem. Szybkie tempo życia powoduje, że zapominamy o ważnych rzeczach. Brakuje nam uważności. A my opisujemy historię chłopaka, który walczył o przyjaźń, chciał pamiętać – opowiada Maciek, który wyreżyserował zwycięski film. Piotr zagrał w nim Piotra, czyli siebie. – Najmocniejsze słowa padają na początku. Piotr mówi: „Podobno nie umiem mówić. Niektórzy twierdzą, że nie umiem myśleć. Nawet nie chcę wiedzieć, co sądzą o moich marzeniach czy snach” – cytuje reżyser przyjaciel. W gruncie rzeczy film opowiada bowiem o ich osobistej relacji, zamykając w 8 minutach ponad 20 lat życia, poznawania siebie, szukania najlepszych dróg, by się wzajemnie zrozumieć.
Jury, któremu przewodniczył znany aktor Piotr Głowacki, obejrzało 34 filmy konkursowe, wśród nich 13 fabularnych, 15 dokumentalnych i 6 amatorskich. Film Macieja Książka „Jak mam…?” zdobył nagrodę „Motyl 2022” za „imponującą sprawność w opowiedzeniu niezapomnianej historii o przyjaźni”.
– Ten festiwal prezentuje dwa rodzaje filmów: takie, które opowiadają poruszające historie, by pokazać konkretny i ważny problem, oraz takie, które niosą ogromny ładunek nadziei, bo np. mówią o ludziach przekraczających swoje ograniczenia i radzących sobie w życiu mimo niepełnosprawności czy choroby – podsumowuje M. Książko.
„Nie znam życia innego niż to. Może byłoby lepsze beze mnie? Ale co mam poradzić na to, że się pchałem codziennie, by w nim być, jakoś żyć?” – śpiewa na zakończenie filmu Macieja i Piotra Artur Bolon, wokalista zespołu „Okno” z Krakowa. Przyjaźń to sposób na to, by żyć, nawet gdy wydaje się to prawie niemożliwe.
Film można obejrzeć na YouTube.
O nagrodzonym filmie i przyjaźni Macieja i Piotra przeczytacie w „Gościu Niedzielnym” nr 40 na 9 października.