Istniejące od ponad 40 lat krakowskie Hospicjum św. Łazarza jeszcze nigdy nie było w tak trudnej sytuacji finansowej jak teraz. Do swojej działalności miesięcznie musi dopłacać aż 300 tys. zł. Potrzebuje pomocy.
Konkurs kontraktowy z NFZ oraz podwyżki płac minimalnych w podmiotach leczniczych spowodowały, że w miejscu, które opiekuje się chorymi u kresu życia, pieniędzy zaczyna brakować na wszystko. – Próbujemy budować program, który dałby pewne oszczędności, ale prawda jest taka, że oszczędzać nie ma na czym, bo nie można dopuścić do sytuacji, w której pacjenci odczuwaliby kłopoty. Dofinansowanie, które dostajemy z NFZ, do niedawna pokrywało ok. 70 proc. naszych potrzeb, a pozostałą kwotę zdobywaliśmy dzięki darczyńcom, różnym kwestom czy wpłatom z tytułu 1 proc. podatku. W efekcie opieka, którą zapewniamy chorym, była naprawdę na wysokim poziomie – mówi Jolanta Stokłosa, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.