Kraków. Nie żyje Elżbieta Morawiec

Wybitna znawczyni teatru, pisarka, publicystka, zmarła po ciężkiej chorobie w nocy z 11 na 12 listopada.

Informację o jej śmierci przekazał prof. Andrzej Nowak, historyk, wieloletni redaktor naczelny dwumiesięcznika "Arcana", z którym współpracowała stale od 1995 r.

- Bardzo ceniłem jej wiedzę teatralną i oddanie Staremu Teatrowi. Obok Jana Błońskiego i Józefa Opalskiego była ważną postacią kształtującą repertuar tej narodowej sceny. Występowała bezkompromisowo w obronie prawdziwych, humanistycznych wartości teatru i kultury polskiej w ogóle - mówi Dariusz Domański, krakowski znawca teatru.

Elżbieta Morawiec urodziła się 5 października 1940 r. w Będzinie. Teatrem interesowała się już w czasach licealnych, Pogłębiła te zainteresowania w trakcie swych krakowskich studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, które ukończyła w 1964 r. Po studiach , do 1974 roku była redaktorem w Wydawnictwie Literackim. Od 1974 do końca 1981 r. była redaktorem i publicystką "Życia Literackiego". Na łamach tego tygodnika ukazało się wiele jej wnikliwych tekstów, poświęconych m.in. teatrowi. Weszły wraz z innymi do tomu "Mitologie i przeceny"(1982).

Pisała m.in. o spektaklach w Starym Teatrze, z którym związała się potem na długo. "Moje związki ze Starym Teatrem są prawie równie stare, jak moje dzienikarsko-teatralne początki. Mogę właściwie powiedzieć, że Stary Teatr był mi drugim uniwersytetem. A z całą pewnością - duchowym azylem, ucieczką od rzeczywistości pozornej (acz realnej) tzw. socjalizmu, w rzeczywistość istnienia w prawdzie, choć była to tylko prawda teatralnej iluzji" - pisała w tekście "Z notatnika kierownika literackiego (wspomnienia po latach)", opublikowanym w 1997 r. w albumie zebranych przez Dariusza Domańskiego wspomnień o Starym Teatrze pt. "Taki nam się snuje dramat...". Związki uczuciowe z tą sceną zostały sformalizowane, gdy w 1982 r. szefujący wówczas teatrowi Stanisław Radwan, zaproponował Elżbiecie Morawiec objęcie kierownictwa literackiego Starego Teatru, dzielonego wespół z Józefem Opalskim. "I tak oto - teatralny »uniwersytet« stał mi się arką na czas potopu. (...) Lata osiemdziesiąte w tym jednym zespole były czasem »solidarności ponad podziałami« - w obronie najlepszej tradycji własnej sceny i kultury narodowej" - wspominała po latach.

Kierownictwo literackie sprawowała do 1990 r. Do swych lat spędzonych w Starym Teatrze E. Morawiec wracała m. in.  w swych książkach opublikowanych nakładem wydawnictwa Arcana: "Jerzy Grzegorzewski – mistrz światła i wizji" (2006) oraz "Teatr Stary, jaki był 1945-2000" (2018). "Miałam to szczęście, że wychowałam się na niezapomnianych dokonaniach tej sceny w jej najlepszych latach. Uznałam za swój obowiązek zapisanie tego, co w dziejach Starego Teatru było wielkie" - wspominała w książce z 2018 r. Popchnęła ją do tego niezgoda na to, co stało się wg niej za dyrekcji Jana Klaty, gdy nastąpiło "barbarzyńskie niszczenie nie tylko świetnej tradycji tej sceny, ale i kultury  w ogóle".

Była także m.in. w latach 1991-1998 kierownikiem Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu.

Swoje zainteresowania polskim teatrem powojennym podsumowało naukowo w swojej pracy doktorskiej napisanej pod kierunkiem prof. Ireny Sławińskiej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (1982). Chcąc w latach 80. ub. wieku pisać uczciwie o sprawach kultury, publikowała w czasopismach podziemnych m.in. w "Arce". Po 1989 r. krytykowała mocno, negatywne jej zdaniem prądy w kulturze współczesnej, w tym teatralnej.

W czasach PRL, przez 20 lat, od lutego 1979 r. do lutego 1989 r. była poddawana inwigilacji przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, ze względu na "prezentowanie negatywnej postawy politycznej, inspirowanie wrogich akcji".

Dzięki jej pracy translatorskiej, czytelnicy polscy mogli się zapoznać z wydaną w oryginale po angielsku cenną pracą historyczną Jana Karskiego "Wielkie mocarstwa wobec Polski – od Wersalu do Jałty, 1919–1945" (1989,1992,1998).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..