Dziś z samego rana św. Mikołaj spakował 150 obiadów i zawiózł do Dzieła św. Ojca Pio przy ul. Smoleńsk, by obdarować osoby potrzebujące i bezdomne.
Jak informuje Małgorzata Pabis, rzecznik prasowy sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, pieniądze na zakup posiłków pochodziły z Funduszu Miłosierdzia, który działa przy łagiewnickim sanktuarium. - To już trzeci miesiąc zawozimy ciepły posiłek do Dzieła Pomocy św. Ojca w ramach akcji "Zupa od św. s. Faustyny". Dziś udało się to zorganizować w dniu szczególnym - we wspomnienie św. Mikołaja. Wiemy, że był on od młodości człowiekiem o ogromnej wyobraźni miłosierdzia. Zawsze wiedział, gdzie, jak i komu pomóc - mówi M. Pabis. - Po śmierci rodziców dzielił się majątkiem z innymi. Jedna z historii opowiada o tym, że zatroszczył się o posag dla ubogich dziewcząt, rzucając do ich domu złote kule z pieniędzmi - dodaje, podkreślając, że każdy, kto złożył swój "grosz" na Fundusz Miłosierdzia, dziś stał się św. Mikołajem - dołożył swoją "cegiełkę" do posiłku dla bezdomnych.
Inspiracją do powstania Funduszu Miłosierdzia były słowa św. Jana Pawła II, które wypowiedział dzień po konsekracji bazyliki Bożego Miłosierdzia, 18 sierpnia 2002 r. na krakowskich Błoniach: "W obliczu współczesnych form ubóstwa, których - jak wiem - nie brakuje w naszym kraju, potrzebna jest dziś - jak to określiłem w liście Novo millennio ineunte - »wyobraźnia miłosierdzia« w duchu solidarności z bliźnimi, dzięki której pomoc będzie »świadectwem braterskiej wspólnoty dóbr«. Niech tej »wyobraźni« nie zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej naszej ojczyzny. Niech wyznacza duszpasterski program Kościoła w Polsce. Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi".
Każdy, kto chciałby włączyć się w akcję, może złożyć swój datek na Fundusz Miłosierdzia (numer konta można znaleźć na stronie sanktuarium Miłosierdzia Bożego).