Metropolita krakowski w trakcie Mszy św. 13 grudnia w katedrze na Wawelu w 41. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce wezwał do solidarności ze św. Janem Pawłem II.
Przywołał postać papieża w kontekście wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r., gdy "Polacy po raz kolejny zostali ogarnięci ciemnościami przemocy, gwałtu i beznadziei". Znakiem tego, że Jan Paweł II pamiętał w tym czasie o swojej ojczyźnie i modlił się za nią, było światełko, które pojawiło się w Wigilię Bożego Narodzenia 1981 r. w Pałacu Apostolskim w Rzymie. Metropolita przypomniał, że Ojciec Święty w trakcie pielgrzymki do Polski w 1983 r., gdy formalnie trwał jeszcze stan wojenny, "stawiał polskiemu narodowi wielkie wymagania. Domagał się zwycięstwa moralnego, dobra nad złem, przebaczenia nad nienawiścią, wiary nad zwątpieniem i odejściem od Boga".
Arcybiskup Jędraszewski przypomniał również, że w trakcie pielgrzymki do Polski w 1991 r. papież wzywał do kierowania się przykazaniem miłości, odpowiedzialnością za bliźnich, gotowością dawania siebie, a nie egoizmem i szybkim sukcesem ekonomicznym. Zwrócił uwagę, że ten apel Jana Pawła II był lekceważony przez kolejne lata, zwłaszcza przez odpowiedzialnych za kształt życia społecznego, narodowego i politycznego w Polsce.
Wskazał na trwający dziś w Polsce "zmasowany atak" na św. Jana Pawła II. - Chce się go odrzeć ze świętości. Chce się go pozbawić autorytetu. Pragnie się go rzucić na śmietnik historii - mówił metropolita krakowski, który odwołał się do artykułu "Polacy, czy wy na to pozwolicie?", w którym Goran Andrijanić stawia pytanie Polakom, "czy pozwolą obrażać i dyskredytować naszego papieża". - Pytanie tego Chorwata jest pytaniem o naszą solidarność z nim, nas, Polaków. Ale ośmielę się dzisiaj powiedzieć, że jest to szczególna odpowiedzialność ludzi Solidarności, którzy tyle mu zawdzięczali i zawdzięczają - mówił metropolita krakowski.
- Nie wolno nam doprowadzić do tego, żeby ten najwspanialszy i największy z rodu Polaków został tak poniżony przez nieprzyjaciół Polski i Kościoła. Nie wolno! - podkreślił abp Jędraszewski. - Nie może być inaczej, jak nasza solidarność z nim, bo ilekroć jesteśmy z nim, jako świętym, solidarni, jesteśmy równocześnie solidarni z Bogiem, odpowiadając na Jego miłość, i solidarni z drugim człowiekiem, którego Chrystus umiłował do końca, a nad którym - zwłaszcza biednym, opuszczonym, chorym, bezbronnym - z taką miłością solidarną przez prawie 27 lat swojego pontyfikatu pochylał się św. Jan Paweł II Wielki - zakończył metropolita.