O tym, że Jezus przyjmuje każdego z nas w cichości i miłości dziecka, mówił w święto Objawienia Pańskiego bp Robert Chrząszcz. Msza św. w katedrze na Wawelu poprzedziła rozpoczęcie orszaku, w którym uczestniczyło co najmniej 6 tys. osób.
W homilii bp Chrząszcz przypomniał, że Epifania upamiętnia przyjście narodów pogańskich do Chrystusa. - Magowie nie byli wróżbitami, lecz uczonymi i kapłanami swej religii. Poprzez wysiłek badawczy wnikali w tajemnicę Boga i człowieka. Tajemnicze światło pociągnęło ich do spotkania z Bogiem, który pochyla się nad człowiekiem. (…) To spotkanie przemieniło mędrców i zaczęli słyszeć Boga - mówił biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej.
Z tego rodzi się wniosek, że po spotkaniu Jezusa należy iść inną drogą. - Zapytajmy siebie dzisiaj, czy szukamy Jezusa. Czy jest w nas to pragnienie, które było w sercach mędrców ze Wschodu, którzy szukali prawdy i Boga? Czy to spotkanie wywiera na nas tak ogromny wpływ, że potrafimy zostawić drogę grzechu, by inną drogą powracać do świata? - pytał biskup. Stwierdził też, że Jezus przyszedł nie tyko do narodu wybranego, ale do wszystkich. - Jezus nikogo nie wyklucza. Nie segreguje, nie stawia warunków, nie wymierza granic, ale przyjmuje w cichości i miłości dziecka - przekonywał.
Prosił również, by uczestniczy orszaku świadczyli o swojej wierze. - Prośmy dziś za tych, którzy utracili wiarę, by orędzie o miłości Boga dotarło do nich na nowo, by też w nich wzbudziło się szczere pragnienie szukanie prawdy i Boga - apelował bp Chrząszcz.