W piwnicach "Chimery" rozlegały się wieczorem 11 lutego śpiewy z okresu powstania styczniowego 1863 r. Wieczór pieśni w wykonaniu Jacka Kowalskiego i jego przyjaciół był poświęcony niezwykłej postaci Janusza Kotarby (1950-2003).
Wspominał go m.in. J. Kowalski. - Te pieśni, które wykonujemy, poznałem z nagrań na kasecie, którą w latach 80. w czasie stanu wojennego nagrał Janusz Kotarba ze swą grupą "Grono Przyjacielskie". Towarzyszył jej także śpiewnik, czyli słynny "Piosennik powstania styczniowego". Jego premiera odbyła się w kapitularzu krakowskiego klasztoru dominikanów 22 stycznia 1984 r., w kolejną rocznicę powstania. Na śpiewnikach sprzedawanych w trakcie koncertów, na których były wykonywane pieśni powstańcze, Janusz przybijał pieczęć Rządu Narodowego z tamtego okresu - mówił wykonawca wieczoru pieśni. J. Kowalski łączy swe naukowe zainteresowania historią sztuki średniowiecznej (jest profesorem Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu), tłumaczeniami literatury starofrancuskiej, z propagowaniem w książkach i na koncertach oraz płytach kultury średniowiecznej, w tym tej z okresu krucjat, oraz szeroko pojętej polskiej kultury sarmackiej.
Jacek Kowalski z towarzyszeniem gitary wraz z gronem przyjaciół: skrzypaczką Anną Śliwą i gitarzystą Henrykiem Kasperczakiem, wykonali 20 pieśni śpiewanych w czasie styczniowego powstania. Wraz z nimi śpiewali, posiłkując się rozdanym wszystkim śpiewnikiem "Idźmy! Śpiewy powstańcze 1863.", zgromadzeni w podziemnej salce "Chimery". Były zarówno pieśni znane do dzisiaj np. utwór Władysława Ludwika Anczyca "Pieśń strzelców", zaczynający się od słów "Hej strzelcy wraz nad nami orzeł biały", jak i te, popularne niegdyś, a obecnie zapomniane, np. utwór "Co tam marzyć!" kompozycji Stanisława Dunieckiego do słów poety Mieczysława Romanowskiego, który poległ w powstaniu. Rozlegał się dziarski śpiew "Dalej, strzelcu, tyraliery, /Hej, ułani, kosyniery, /Po moskiewskich łbach, /Ciachu, ciachu, ciach!" oraz "Ramię w ramię, strzemię w strzemię /oswobodzim Polską ziemię. /Hejże wiara w górę czara, /Bierz Moskala czort."
Spotkanie odbyło się niedługo przed 20. rocznicą przedwczesnej śmierci J. Kotarby, który był człowiekiem niezwykłym. Był nauczycielem, działaczem Solidarności, animatorem kultury niezależnej, ważną postacią środowiska muzyki chrześcijańskiej m.in. założycielem czasopisma "Ruah" i firmy wydawniczej "Paganini". Był znany początkowo z wykonywania piosenek turystycznych. Potem poszedł w kierunku wykonawstwa repertuaru pieśni patriotycznych i wreszcie edycji płyt m.in. "Arki Noego", K. Kowalskiego, Magdy Anioł i Antoniny Krzysztoń. Ludzie, którzy go znali, wspominają, że przyciągał jak magnes. - Z Januszem znałem się od lat 70. Był miłośnikiem pieśni religijnych i patriotycznych, a także piosenek turystycznych. Opracowywał starannie śpiewniki patriotyczne, docierając do źródeł umieszczanych tam pieśni. Sam je wykonywał, ale do śpiewu zachęcał też innych, szczególnie młodych. Wielu z nich wspominało potem, jak wielkie wrażenie to na nich wywarło. W trakcie śpiewów z Januszem w latach 70. i 80. czuło się nastrój niepodległościowy. To śpiewanie było ważnym elementem integracji ludzi i elementem edukacji patriotycznej. Pamiętam, gdy pielgrzymowaliśmy kiedyś wraz z nim i jego żoną Małgosią na Jasną Górę. Po jednej z nocy przespanej w stodole Janusz powiedział - "Śniła mi się wolna Polska" - wspominał obecny na spotkaniu Maciej Wojciechowski, krakowski anglista i reżyser filmów dokumentalnych o Kresach Wschodnich.
Powszechnie dostępne wieczory pieśni w "Chimerze", gdzie wraz z głównymi wykonawcami śpiewa cała sala, organizowano już nieraz. - Niegdyś takie spotkania odbywały się w latach 80. w ramach ówczesnego nurtu kultury niezależnej. Teraz także są one potrzebne, by przypomnieć to, co wartościowe w tych śpiewach narodowych, wykonywanych przez stulecia w dworkach szlacheckich, salonach mieszczańskich i chatach chłopskich - mówił Artur Wroński, filozof i historyk, właściciel "Chimery".
Kraków, 22.01.1984. Kapitularz klasztoru dominikanów. Premiera "Piosennika powstania styczniowego". Wykonuje Janusz Kotarba (trzeci od prawej w okularach) wraz z "Grupą Przyjacielską". Archiwum Małgorzaty Kotarby