Mija rok od premiery filmu opowiadającego o życiu Grzegorza Płonki, zwanego „Beethovenem z Murzasichla”. Co w tym czasie zmieniło się w życiu niezwykłego artysty i dlaczego wciąż musi walczyć o lepsze jutro?
Pokazy filmu, podczas których Grzegorz koncertował, były dla niego „pozytywnym doładowaniem” i doświadczeniem, które na zawsze pozostanie w pamięci. – Grając na fortepianie, posługuje się językiem, który zna najlepiej, czyli językiem muzyki. Nie tylko mocno oddziałuje na emocje słuchaczy, ale też uwiarygodnia to, co zostało pokazane w filmie. To nie jest fikcja, ale scenariusz oparty na jego prawdziwej historii – mówi Małgorzata Płonka, adopcyjna mama Grzegorza, która pokochała go jak własnego syna. Problem, z którym od wielu lat mierzy się 34-letni chłopak, wciąż jednak pozostaje nierozwiązany.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.