Z Błoń na Rynek Główny przeszedł dziś ulicami miasta, w strugach deszczu, Biały Marsz Papieski. Wzięło w nim udział prawie 20 tys. osób.
Wydarzenie, zorganizowane w 18. rocznicę śmierci Jana Pawła II, nawiązuje do Białego Marszu, który 17 maja 1981 r. przeszedł tą samą trasą po zamachu na papieża. "Nie godząc się na szkalowanie św. Jana Pawła II, pragniemy zło dobrem zwyciężać. Dziś, gdy po raz drugi dokonuje się zamach na św. Jana Pawła II, na jego dobre imię i świętość, jak w czasach komunizmu opluwa się nasze najświętsze wartości, chcemy wyrazić swój kategoryczny sprzeciw" - zaznaczyli organizatorzy, m.in. Rycerze Jana Pawła II, NSZZ "Solidarność" Małopolska, Męski Różaniec Kraków, Kobiecy Różaniec Kraków. Podkreślili, że jest to wydarzenie zorganizowane oddolnie, niezwiązane z żadnymi organizacjami politycznymi.
Marsz miał charakter pokojowy, modlitewny. Mimo deszczu przyszło nań wielu zwykłych ludzi. Jedni z nich, ci starsi, pamiętają jeszcze Jana Pawła II; byli wśród nich m.in. Andrzej Bac i Paweł Zechenter, w 1981 r. współorganizatorzy Białego Marszu. Inni, młodsi, znają go z opowieści rodziców i dziadków. Wzruszające były niewielkie wizerunki papieża, przyniesione przez niektórych uczestników z domów. Jedna z grup niosła transparent z napisem: "Byłeś z nami, my jesteśmy z Tobą", inna zaś: "Wywalczyłeś nam wolność, dziś wolni walczymy o Ciebie!". W kościele Mariackim odprawiono Mszę św. Ze względu na wielotysięczny udział nie wszyscy uczestnicy marszu mogli wejść do świątyni.
W Komitecie Honorowym marszu znaleźli się m.in. dr Wanda Półtawska, lekarz psychiatra, więźniarka KL Ravensbrück, wieloletnia przyjaciółka Jana Pawła II, Adam Bujak, fotograf, przez kilkadziesiąt lat towarzyszący z obiektywem papieżowi, prof. Andrzej Nowak, historyk, autor książek o Janie Pawle II, i dr Joanna Wieliczka-Szarkowa, historyk i pisarka. - Wzruszająca była obserwacja, że w niesprzyjających warunkach pogodowych, niezaganiani przez nikogo, ludzie przyszli dać świadectwo wierności papieżowi i jego dziedzictwu duchowemu - mówi dr Wieliczka-Szarkowa. - Nie można jednak na tym poprzestać. Obserwujemy, że wielu osobom, szczególnie młodym, postać Jana Pawła II jawi się już mgliście, a nawet fałszywie, nie jako mocarz ducha, ale dziadzio, który w Wadowicach snuł opowieści o kremówkach. Papieskie słowa z Błoń krakowskich z 1979 r. - "Musicie od siebie wymagać" - powinniśmy wciąż odnosić do siebie, pielęgnując jego dziedzictwo. Kremówki i rozmaite koncerty nie przyciągną jednak młodych. W czasach kultury opartej na multimediach dobrym sposobem dotarcia do młodzieży byłyby choćby krótkie filmiki z nagraniami fragmentów kazań, wygłaszanych mocnym głosem, przez młodego stażem Jana Pawła II. To przyniesie więcej niż "akademie ku czci". Dla utrwalenia wiedzy o papieżu ważne są także konkursy dla uczniów, np. ten, który organizuje Instytut Tertio Millennio - dodała pisarka historyczna.