- Pokorna miłość jest jedynym dostępnym nam orężem, którym możemy walczyć o dobro i zbawienie drugiego człowieka - mówił bp Damian Muskus OFM podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej w kościele sióstr felicjanek w Krakowie.
W homilii krakowski biskup pomocniczy podkreślał, że to, co najważniejsze między Bogiem a człowiekiem, dzieje się w prostocie i ciszy. - Zwyczajna i prosta jest izba, w której Pan spożywał z uczniami paschę. Zwyczajny i prosty jest kościół, w którym zebraliśmy się dzisiaj, by celebrować wielkoczwartkową Eucharystię. Zwyczajny jest chleb, który Jezus połamał i podał swoim uczniom, i prosta jest posługa umycia im nóg - mówił, dodając, że zwyczajne jest również dzisiejsze święto, obchodzone "w środku toczącego się życia, w świecie, który jest mniej lub bardziej nieświadomy doniosłości tych wydarzeń, ich przełomowego znaczenia".
Jak zauważył duchowny, nawet jeśli świat nie rozumie tajemnicy Eucharystii, uczniowie Jezusa nie mogą przejść nad nią do porządku dziennego. - Pośród obojętności na to, co Boże i święte, mamy dawać świadectwo, że rozumiemy, co Pan nam uczynił. Rozumiemy, że Eucharystia jest tajemnicą, dzięki której Bóg jest realnie obecny wśród nas, wokół której koncentruje się życie Kościoła - wyjaśniał. - Ona ma nas zawsze zadziwiać, jakbyśmy uczestniczyli w niej pierwszy raz. Nie wolno nam się przyzwyczajać do tego niepojętego cudu i traktować go obojętnie, jak kolejny konieczny obrzęd - dodał.
- Pytam teraz siebie, pytam was, drodzy księża: czy gdy dotykamy białej hostii w czasie cudownej przemiany, za każdym razem towarzyszy nam świadomość, że to już nie jest chleb, ale przenajświętsze Ciało Zbawiciela? - mówił hierarcha, ubolewając, że zdarza się celebrowanie Eucharystii mechanicznie, niedbale, w pośpiechu. - Czemu pozwalamy, by myśli o tym, co mamy zrobić potem, odrywały nas od kontemplowania największego cudu świata? - pytał.
Przywołał także słowa św. Franciszka z Asyżu: "Wielkie to nieszczęście i pożałowania godna słabość, że gdy macie Go wśród siebie obecnego, wy zajmujecie się czymś innym na świecie", komentując, że jego przestroga wciąż jest aktualna, bo "przez tysiące lat nie wyleczyliśmy się z choroby zobojętnienia na świętość".
Biskup Muskus podkreślał, że naśladowanie Jezusa nie dotyczy tylko spraw wielkich i wzniosłych, ale odnosi się również spraw prozaicznych, które wymagają pokory i prostoty, jak umycie nóg. - Ewangeliczna miłość realizuje się w konkrecie codzienności, w drobiazgach, które składają się na nasze życie. To nie odświętne celebracje składają się na eucharystyczny styl życia, ale konkret wzajemnej miłości. Jest to w dodatku miłość, która nie pomija i nie wyklucza nikogo, bo Jezus umył nogi również Judaszowi, znając przecież jego złowrogie zamiary - stwierdził.
Jak zaznaczył, Eucharystia uczy, że "pokorna miłość jest jedynym dostępnym nam orężem, którym możemy walczyć o dobro i zbawienie drugiego człowieka". - Uczymy się też, że Bóg daje szansę do końca, tym bardziej więc my, Jego dzieci, nie możemy tej szansy odbierać nikomu, nawet jeśli kłóci się to z naszym poczuciem sprawiedliwości - dodał.
Na koniec bp Muskus prosił, by na czas świętych dni skoncentrować się na tym, co najważniejsze - na tajemnicy krzyża i miłości Boga do człowieka. - Nie pozwólmy, by przeżywanie najświętszych tajemnic wiary zagłuszył publicystyczny zgiełk rozliczeń i dyskusji na temat kościelnych kryzysów. Strzeżmy się, byśmy nie zgubili Boga po drodze, nie zatracili doświadczenia Jego żywej obecności - apelował. - To czas trwania przy Jezusie. Dla Niego tu jesteśmy. Tylko On się liczy. Wszystko inne jest drugorzędne - zakończył.