Utalentowana malarka, nauczycielka, przedsiębiorca prowadzący sieć pizzerii. O kim mowa? O osobach bezdomnych, podopiecznych Dzieła Pomocy św. Ojca Pio. 14 kwietnia to ich nieformalne święto.
Iza była nauczycielką, Kinga skończyła ASP i pięknie maluje, Paweł prowadził sieć pizzerii. Żadne z nich nie planowało bezdomności. To tacy sami ludzie, jak my. Jedyną różnicą bywa fakt, że ich życie miało gorszy start - dom dziecka, uzależnienia w rodzinie, samotność i przemoc.
- Skończyłam malarstwo. Krótko po otrzymaniu dyplomu zostałam oszukana przez właścicielkę galerii, w której pracowałam. Podupadłam na zdrowiu psychicznym. Bez pieniędzy i pomysłu na życie przemieszkałam dwa lata u znajomych, rzeczy trzymałam w depozycie. Do rodziców wracałam tylko na święta, ale nie przyznawałam się do tego, jak wygląda moja sytuacja. W końcu razem z kolegą zaczęłam wynajmować pracownię - on w niej malował, a ja mieszkałam. Wszystko byłoby dobrze, tylko w pracowni nie było łazienki i w ogóle wody - opowiada Kinga. Absolwentka malarstwa na ASP ma 38 lat, jest wrażliwa na piękno, które lubi uwieczniać swoją twórczością.
Paweł jest tatą trójki dzieci, miłośnikiem sportu. Pochodzi z trudnego domu, ale mimo to udało mu się założyć własną rodzinę, kupić mieszkanie, a nawet otworzyć cztery lokale gastronomiczne. - Nagle wszystko zaczęło się psuć. Najpierw zmarli moi rodzice - jeden po drugim, w odstępie 3 miesięcy. Pochłaniała mnie praca, przez co nie poświęcałem dzieciom czasu i nie pomagałem żonie w domowych obowiązkach. Rozwiedliśmy się. Zacząłem zapijać problemy. Po rozwodzie zawalałem pracę. Wpadłem w długi. Sprzedałem mieszkanie, by je spłacić, ale komornik zajął pieniądze. Tak zaczęła się moja tułaczka i życie na ulicy - mówi po latach. Ma jedno marzenie - chciałby zaprowadzić córkę do ołtarza.
Takich historii jest w Dziele Pomocy św. Ojca Pio ponad 1600. Tyle właśnie osób korzysta ze wsparcia kapucyńskiej organizacji w skali roku. Dzięki pracownikom, wolontariuszom i braciom zaangażowanym w Dzieło można nie tylko wspierać osoby doświadczające bezdomności, ale również rozprawić się w krążącymi na ich temat stereotypami.
Najpopularniejszy z nich mówi o tym, że bezdomność to skutek uzależnienia i dotyka wyłącznie mężczyzn. Prawda jest jednak dużo bardziej złożona. Osoby bezdomne jako powód swojej trudnej sytuacji najczęściej wymieniają nie nałóg, ale konflikt rodzinny czy rozpad związku. Sam problem - wbrew pozorom - nie jest też marginalny. Jak wskazują statystyki opracowane w ramach ogólnopolskiego badania liczby osób bezdomnych, koordynowanego w 2019 r. przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w Polsce jest ponad 30 tys. osób bezdomnych, z czego 16,4 proc. stanowią kobiety. Mity na temat bezdomności sprawiają, że społeczeństwo trudniej jest zachęcić do wspierania osób bezdomnych, a one same wstydzą się poprosić o pomoc. Podopieczny Dzieła, pan Stanisław, o bezdomności mówił, że to "wielka samotność".
Jak wygrać ze stereotypami? Podstawą jest wiedza. Dzieło Pomocy św. Ojca Pio w związku z Dniem Ludzi Bezdomnych podejmuje inicjatywy, które mają poszerzać świadomość o osobach bez domu. Fakty i mity na temat bezdomności prezentuje m.in. w swoich mediach społecznościowych.