W 5. rocznicę beatyfikacji Hanny Chrzanowskiej (1902-1973) 28 kwietnia w Krakowie odbywały się diecezjalne obchody przypominające postać patronki pielęgniarek. Modlono się w świątyniach, jednemu ze skwerów miejskich zostało nadane imię błogosławionej, zorganizowana została konferencja naukowa.
Obchody rozpoczęły się Mszą św. w sanktuarium św. Jana Pawła II, której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Po jej zakończeniu na krakowskich Białych Morzach odbyła się konferencja naukowa, dedykowana lekarzom, pielęgniarkom, położnym, ratownikom medycznym, studentom, kapelanom szpitalnym, a także wszystkim, którzy zainteresowani są życiem błogosławionej. Prelegenci przywołali też postaci innych wybitnych służebnic Bożych ze świata medycznego - Stanisławy Leszczyńskiej, położnej z Auschwitz, oraz s. Magdaleny Marii Epstein, prekursorki polskiego pielęgniarstwa.
W Godzinie Miłosierdzia uroczystości przyniosły się na ul. Łobzowską. Spotkanie, podczas którego poświęcony został skwer im. bł. Hanny Chrzanowskiej, rozpoczęła modlitwa w kościele Opieki św. Józefa. Przewodniczył jej metropolita krakowski senior. Wiceprezes krakowskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich wyraziła radość z faktu, że na mapie Krakowa pojawia się miejsce, w którym mieszkańcy miasta będą mogli odpocząć, wspominając błogosławioną. - Ten jeden skwer został jej poświęcony, dlatego że tutaj spędziła większość swojego życia. Po ośmiu latach w Warszawie musiała przyjechać do Krakowa, ponieważ jej ojciec, prof. Ignacy Chrzanowski, otrzymał katedrę Wydziału Historii Literatury Polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zamieszkali niedaleko stąd, na placu Biskupim. Po wojnie i śmierci profesora w obozie Sachsenhausen, uniwersytet przekazał paniom Chrzanowskim mieszkanie przy ul. Łobzowskiej 61 - mówiła Izabela Ćwiertnia, tłumacząc, dlaczego właśnie w tym miejscu zdecydowano się upamiętnić błogosławioną. W kościele Opieki św. Józefa Hanna Chrzanowska często modliła się, a w 1973 r. Kościół krakowski na czele z kard. Karolem Wojtyłą, żegnał ją właśnie w tej świątyni po śmierci.
Uczestnikiem uroczystości pogrzebowych przyszłej kandydatki na ołtarze był także ówczesny sekretarz metropolity krakowskiego, ks. Dziwisz. W dniu jej liturgicznego wspomnienia i w 5. rocznicę beatyfikacji wspominał to wydarzenie sprzed dokładnie 50 lat. – Zapamiętałem, że nie odmawialiśmy „Wieczny odpoczynek”, ale śpiewaliśmy „Magnificat”, wiedząc, że grzebiemy ciało, ale jednocześnie będąc przekonani o jej świętości - podkreślał metropolita krakowski senior. Błogosławiąc skwer przy ul. Łobzowskiej, wyraził nadzieję, że to miejsce będzie służyło miastu i jego mieszkańcom, szczególnie przedstawicielom opieki zdrowotnej.
Ostatnim punktem obchodów ku czci bł. Hanny Chrzanowskiej była uroczysta Eucharystia w kościele św. Mikołaja, gdzie po beatyfikacji znajdują się jej doczesne szczątki. Tutaj również modlitwie przewodniczył kard. Dziwisz. Metropolita senior dziękował wszystkim przedstawicielom opieki zdrowotnej i wszystkim tym, którzy czczą pamięć patronki pielęgniarek. - Jesteście przykładem dla innych właśnie dlatego, że staracie się o kult bł. Hanny. Te podziękowania kieruję także pod adresem księdza proboszcza, który bardzo się o to troszczy - podkreślał kardynał, przypominając także o bliskiej współpracy H. Chrzanowskiej z kard. Wojtyłą. - Zawsze była blisko kard. Wojtyły. Zjednoczyli się w posługiwaniu biednym i chorym diecezji krakowskiej. Radujemy się, że możemy sprawować Eucharystię w tym kościele, przy niej, przy jej relikwiach. Ona tam leży i czeka zawsze, aby ludzie do niej przychodzili - mówił hierarcha.
Homilię wygłosił ks. prof. Jacek Urban. - Dziękujemy Panu Bogu za to życie, które miało taką wymowę, które pozostawiło takie świadectwo, tak bardzo przejrzyste i tak bardzo czytelne - mówił o błogosławionej pielęgniarce.
Przywołał także postać służebnicy Bożej s. Marii Epstein, która po powrocie Hanny do Krakowa, stała się dla niej przewodniczką. To właśnie ona otwarła przyszłą błogosławioną na duchowy aspekt pomocy chorym i dzięki niej wkrótce Chrzanowska stała się nauczycielką kolejnych pokoleń pielęgniarek. - Pokazywała, jak łączyć to, co ziemskie z tym, co niebieskie. Jak dbać o całego człowieka, i w tym, co cielesne, i w tym, co w nim duchowe. Te wizje realizować będzie w czasie wojny i po jej zakończeniu - wskazywał ks. prof. Urban.
Kolejnym wyzwaniem na jej drodze do świętości było zajęcie się pielęgniarstwem domowym. - Potrafiła współpracować z proboszczami, organizowała pracę pielęgniarkom świeckim i duchownym. Do tego potrafiła włączyć młodzież akademicką, stojąc się jedną z twórczyń wolontariatu - wyliczał kapłan, mówiąc o początkach pracy na rzecz chorych i ubogich, jaką błogosławiona podejmowała najpierw z profesorem, biskupem, a wreszcie arcybiskupem metropolitą, kard. Wojtyłą.
Służebnica Boża s. Maria Epstein, bł. Hanna Chrzanowska, służebnica Boża Janina Wojnarowska to, jak podkreślał kaznodzieja, trzy pokolenia pielęgniarek i ludzie, którzy dobrze zrozumieli Ewangelię o dobrym Samarytaninie. – To święci, którzy w historii podają sobie ręce, którzy niejako zarażają siebie i innych tym dosłownym rozumieniem przykazania miłości bliźniego. To nie są samotni święci. To są święci spośród ludzi i dla ludzi - tłumaczył prepozyt krakowskiej Kapituły Katedralnej.
Uroczystości zakończyła litania do bł. Hanny Chrzanowskiej, którą odmówiono przy sarkofagu, w którym spoczywają jej doczesne szczątki. Przy tej okazji wierni mieli również możliwość uczczenia relikwii błogosławionej.
Czytaj także: