Nowy numer 39/2023 Archiwum

All inclusive... pod namiotem

Jeśli chcesz poczuć moc wspólnoty, zatrzymać się w biegu, by posłuchać śpiewu ptaków i szumu wody, spotkać się z Bogiem i poznać Wujka oraz jego przepis na odpoczynek, ta propozycja jest właśnie dla ciebie.

Pomysł na zorganizowanie pierwszego spływu kajakowego śladami Karola Wojtyły pojawił się w 2019 r., przed zbliżającą się 100. rocznicą urodzin Ojca Świętego. Plan był taki, by uczcić ją na Mazurach, czyli tam, gdzie przed laty, wraz ze słynnym środowiskiem akademickim, często bywał przyszły papież.

Wyprawę wymyślił ks. Dariusz Talik, który wtedy jeszcze był duszpasterzem akademickim Krakowa i przewodnikiem wspólnoty śródmiejskiej Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę. Wiedząc, że studenci najczęściej wybierają aktywny odpoczynek, także na kajakach, które tak bardzo ukochał Jan Paweł II (w ten sposób spędzał prawie każde wakacje między 1953 a 1978 rokiem), postanowił, że trzeba zorganizować „Spływ 100-lecia”. Nie tylko po to, by nabierać sił, ale też po to, by na łonie natury kontemplować Boga, spotykać Go w drugim człowieku i chłonąć nauczanie papieża. Gdy już wszystko było dopięte na ostatni guzik (w wyprawie pierwotnie miało wziąć udział aż 1000 osób, co wymagało ogromnej logistyki), plany pokrzyżowała pandemia, a potem ks. Talik dostał nowe zadanie – został rektorem kościoła ks. Wojciecha na Rynku Głównym, zaś obowiązki duszpasterza akademickiego oddał swojemu następcy. Przeciwności nie zniechęciły śmiałków i ostatecznie spływ odbył się w 2021 r., ale w skromniejszym wydaniu – uczestniczyło w nim nieco ponad 100 osób.

– Choć spływ miał być jednorazowy, to gdy dobiegł końca, wiedzieliśmy, że chcemy go powtórzyć. Czemu? Bo okazało się, że to wydarzenie dotyka tematu, o którym mało się mówi, a my zaczęliśmy zgłębiać to, w jaki sposób K. Wojtyła regenerował siły, a w konsekwencji uczyliśmy się kultury odpoczynku w klimacie duchowości Jana Pawła II – wspomina ks. Talik. Siostra Joela, felicjanka, która od samego początku jest zaangażowana w organizowanie spływu, dodaje, że jego uczestnicy wręcz przesiąkają tym, jaki był K. Wojtyła, i naśladują go w tym, co robił. – Wiele osób mówi, że czuje jego duchową obecność. Co ważne, na spływ zapraszane są osoby ze „środowiska” (te, którym zdrowie pozwala na przyjazd do nas) i mówią o swojej przyjaźni z Wujkiem. Cały czas poznajemy też jego duchowy testament – zaznacza s. Joela.

Ewa Węgrzyn, odpowiedzialna za szeroko rozumianą logistykę, przekonuje z kolei, że przez lata szukała różnych form wakacyjnego wypoczynku, łącznie z dalekimi podróżami i pobytami w hotelach „all inclusive”. – Dopiero tu, na kajakach, odkryłam, że sił mogą dodać nie wszelkiego rodzaju wygody, ale spanie pod namiotami, niekoniecznie w komfortowych warunkach, za to wśród dużej liczby życzliwych sobie ludzi, którzy tworzą fantastyczny klimat. Tego też uczy nas Ojciec Święty, który tam, gdzie się pojawiał, budował wokół siebie atmosferę domu. W efekcie jeden z uczestników powiedział mi nawet, że na spływie po raz pierwszy (!) poczuł, czym jest dom. Bardzo mnie to poruszyło – przyznaje E. Węgrzyn.

Pierwsze dwie wyprawy po rzece Krutyni swoją bazę miały w Spychowie. W tym roku pole namiotowe zostanie rozbite 9 lipca we wsi Swornegacie, czyli tam, gdzie 70 lat temu zaczęła się kajakowa przygoda K. Wojtyły. – Spływać będziemy zaś rzekami Brdą (10 i 11 lipca) oraz Zbrzycą (13 lipca). 12 lipca będzie dniem skupienia i spacerów lub rowerów, bo czeka na nas Park Narodowy Bory Tucholskie, a 14 lipca to czas na rekreację i przygotowania do uroczystej Mszy św. odprawianej na odwróconym kajaku. Po niej rozpoczniemy agapę – zapowiada s. Joela.

Choć plan każdego dnia trzeba dostosować do warunków pogodowych, to zazwyczaj rozpoczyna się on modlitwą. – Nie może też zabraknąć Mszy św., czasu na adorację Najświętszego Sakramentu, konferencję czy nieszpory. Wieczory spędzamy przy ognisku. Warto z nami być, by poczuć ducha przygody. Każdy z nas jej potrzebuje, by lepiej smakować życie. Największą przygodą jest zaś Jezus Chrystus i Jego Ewangelia. Na spływie można się z Nim spotkać – zachęca ks. Talik.

To spotkanie pokazuje zaś, że nie wszystko musi być tak, jak człowiek sobie zaplanował. – W ubiegłym roku, by uniknąć walki z żywiołem, musieliśmy płynąć innym fragmentem rzeki, osłoniętym od wiatru, ale też bardziej malowniczym. I choć początkowo czuliśmy się zawiedzeni, że rządzi pogoda, to ostatecznie ten zawód zamienił się w oczarowanie. Zrozumiałem, że czasem trzeba odpuścić i zaufać Bogu, by zostać otulonym przez piękno dzieła stworzenia – przekonuje Henryk Kuczaj, odpowiedzialny za sprawy techniczne, i dodaje, że w tym roku jeszcze bardziej chce się duchowo spotkać z papieżem i dotknąć jego świętości, która nie przemija bez względu na to, co się ostatnio mówi.

Szczegóły dotyczące wyprawy można znaleźć na www.splyw100lecia.pl i na profilu Spływ 100-lecia na Facebooku.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast