Nowy numer 39/2023 Archiwum

Jej hojność jest wielka

Dla ks. Rafała Wierzbiaka, przewodnika wspólnoty VI idącej ze Skawiny, Czernichowa i Krzeszowic, najpiękniejszymi minutami wędrówki do częstochowskiej Pani są te, w których wszyscy leżą krzyżem na jasnogórskich wałach i oddają Maryi siebie.

Tego, co wtedy czują pątnicy, nie da się opisać słowami. – To trzeba przeżyć. Dla mnie za każdym razem jest to bardzo mocne doświadczenie, po którym przez cały rok czuję obecność Maryi w moim życiu. I nawet jeśli upadając przed tronem Mamy jesteśmy całkowicie przemoczeni albo zmęczeni żarem lejącym się z nieba, nagle „schodzi z nas wszystko”. I nic już nie jest ważne, oprócz osobistego spotkania z Matką Bożą, która przyprowadziła każdego z nas do swojego Syna – przekonuje ks. Wierzbiak.

Ocaleni

O tym, że Maryja ich prowadzi i dba, by nikomu włos nie spadł z głowy, pielgrzymi ze wspólnoty VI przekonali się dobitnie dwa lata temu. Zbliżając się do postoju w Czernej, ks. Rafał usłyszał nagle, jakby coś trzeszczało na tyłach grupy. Gdy się odwrócił, nogi się pod nim ugięły. Zobaczył, że na drogę runęło drzewo. Sekundy dzieliły pątników od tragedii, a jednak Maryja zadbała, by wszyscy zdążyli przejść. – Następnego dnia odprawiliśmy dziękczynną Mszę św. za ocalenie naszego życia – mówi. Jego przygoda z pielgrzymką zaczęła się w VIII klasie szkoły podstawowej, choć początki wędrowania do Maryi sięgają tak naprawdę Pierwszej Komunii św. To właśnie wtedy babcia zabrała go w Wielkim Tygodniu do Kalwarii Zebrzydowskiej, a później nastoletni już Rafał wyruszył z Lipnicy Małej do Częstochowy – szedł razem z tatą, siostrą i jeszcze kilkoma osobami. – Wtedy z naszej Orawy prawie nikt nie chodził w Pieszej Pielgrzymce Krakowskiej. Obecnie ta grupa liczy kilkadziesiąt osób. Dla mnie Maryja zawsze była bardzo bliska, może też dlatego, że babcia była zelatorką Żywego Różańca i od małego przesiąkałem modlitwą różańcową – wspomina ks. Wierzbiak, który na Jasną Górę w tym roku pójdzie po raz 22. – Ta wędrówka jest wpisana w moje powołanie. Nie tylko sam czuję potrzebę, by chodzić do Matki Bożej, ale też chcę do Niej prowadzić innych, bo przecież jest Matką nas wszystkich. Do Niej się uciekam, realizując wskazanie: „Oto Matka twoja”, które św. Jan dostał od Jezusa umierającego na krzyżu. Chcę się również dzielić wiarą i patriotyzmem, dlatego staram się przybliżać pątnikom zarówno nauczanie św. Jana Pawła II, jak i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego – zaznacza ks. Rafał. W drodze cieszy się też, gdy może służyć sakramentem spowiedzi, bo często dostrzega wtedy, że Pan Bóg posługuje się jego małością, by działy się rzeczy wielkie.

Orędowniczka

Ksiądz Jacek Pierwoła, od 2021 r. główny koordynator Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej, przekonuje z kolei, że tym, co dla niego jest najcenniejsze, są sytuacje, w których pątnicy idący bez konkretnego celu, a czasem nawet bez religijnej motywacji (np. towarzysząc komuś), nagle odnajdują sens tej drogi i potem dziękują, że mogli iść, bo coś się zmieniło w ich życiu i relacji do Boga. Szczególnie chwytają go też za serce osoby należące do grupy trzeźwościowej, które nie raz i nie dwa dzieliły się tym, jak wiele zdziałała w nich pielgrzymka, jak pomogła w ich przemianie. Teraz uczestniczą w niej co roku, by dziękować za to, że nie wracają do nałogu alkoholowego i są przykładem dla tych, którzy dopiero walczą o swoją trzeźwość. – Wielkim znakiem interwencji Maryi jest też historia małżeństwa, które wiele razy szło na Jasną Górę, prosząc Matkę Bożą o dar potomstwa. Doczekali się go dopiero 11 lat po ślubie i nie zapomnę momentu, gdy powiedzieli, że tym razem idą nie w dwójkę, ale w trójkę, bo pod sercem tej kobiety biło już serce dziecka. Za jakiś czas szli już nie w trójkę, ale w czwórkę i wiem, że na tej dwójce dzieci się nie skończyło, bo hojność Maryi jest wielka – uśmiecha się ks. Jacek i dodaje, że każdy pielgrzym to osobna historia – czasem nawrócenia, czasem uzdrowienia, a czasem innych otrzymanych łask. Ksiądz Pierwoła już dziś zachęca więc wszystkich, by tak zaplanowali swoje wakacje, żeby znalazł się w nich czas na wędrówkę do Częstochowy. 43. Piesza Pielgrzymka Krakowska potrwa tradycyjnie od 6 do 11 sierpnia. I w tym roku do wyruszenia na pątniczy szlak zaproszeni są Ukraińcy – tak katolicy, jak i osoby innych wyznań. Wszak Maryja wiele razy pomagała Polsce w różnych trudnych sytuacjach, więc teraz może być wspomożycielką i orędowniczką pokoju dla sąsiadów zza naszej wschodniej granicy.

Szczegółowe informacje o pielgrzymce i zapisach można znaleźć na www.pielgrzymkakrakowska.diecezja.pl.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast