Odwiedzając to miejsce, dowiecie się m.in., z jakiego powodu na lotniskach pracują sokolnicy i co dzieje się ze świstakiem, gdy zapada on w zimowy sen.
Do odkrywania tajemnic górskich zwierząt zapraszają m.in. Lubo, Szron, Halny, Limba, Lucek, Czareczka, Paputka, Bruno, Maniek, Tupi i Tupitu, a wchodzących do świata tatrzańskiej przyrody wita istny kalejdoskop dźwięków: słychać pomruki, pohukiwania, wrzaski, a nawet świsty, lub - jak kto woli - gwizdy. Wiele z tych odgłosów wydają drapieżne ptaki zamieszkujące przestronne woliery: puchacz europejski, płomykówka, myszołów, myszołowiec towarzyski, raróg górski, pustułka, sokół wędrowny oraz orzeł stepowy.
- Nasi goście często myślą, że drapieżne ptaki powinny cały dzień latać i że za dużo tutaj siedzą. A drapieżniki stają się aktywne dopiero wtedy, gdy czują głód. Gdy są najedzone, odpoczywają i trawią - tłumaczy Piotr Matusiak, sokolnik z 14-letnim doświadczeniem, i prezentuje sokoła, z którym pracuje. - Gdy sokół dorośnie, potrafi osiągnąć prędkość 390 km/h. Jest niczym żywy pocisk, a pikując w dół, gdy już wypatrzy zdobycz ("zoomuje" ją z odległości 3 km, a jego kąt widzenia wynosi aż 160 stopni), wytrzymuje przeciążenia wysokości dzięki... czarnemu pigmentowi, który znajduje się w jego piórach - opowiada sokolnik. Co ciekawe, gdyby karmić sokoła mięsem z supermarketu, najpewniej padłby po kilku tygodniach, bo takie kurczaki nie mają już zbyt wielu wartości odżywczych. Ptak musi dostawać martwe myszy, jednodniowe kurczaki, przepiórki albo specjalną karmę, którą trzeba ważyć, by zbytnio nie przytył. - Obecnie sokolnicy pracują nie tylko w takich miejscach jak TPE, przygotowując pokazy, ale jesteśmy też wynajmowani do pilnowania upraw owoców przed szpakami (widząc drapieżniki, szpak nie zbliży się do wiśni czy plantacji borówki amerykańskiej). Jesteśmy też obecni na wszystkich europejskich lotniskach, wypuszczając sokoły przed startem i lądowaniem samolotu. Chodzi o to, by odstraszyć małe ptaki, które mogłyby wpaść do silnika i spowodować katastrofę - tłumaczy P. Matusiak.
Prawdziwymi gwiazdami parku są zaś świstaki. O ich opiekunce Katarzynie Diakiewicz w ubiegłym roku zrobiło się głośno w mediach, gdy na jakiś czas została "zastępczą mamą" dla dwóch maleństw. - W gniazdach świstaków mamy zamontowane kamery, więc zauważyliśmy, że pojawiły się młode. Niestety, matka zbytnio się nimi nie zajmowała i w końcu zapadła decyzja, że trzeba je stamtąd zabrać. Te "dziewczynki" powinny już wtedy ważyć 600 g, a ważyły tylko 150. Karmiłam je co kilka godzin i zaczęły ładnie rosnąć - wspomina Kasia. Dziś Myszka i Iskierka dokazują co sił i są bardzo ciekawe świata. W poprzednich latach w TPE na świat przyszły też trzyletnie już Tupi i Tupitu oraz dwuletnia Niuniusia. - I w tym roku na początku maja zobaczyliśmy, że znów urodziły nam się świstaki, ale musi jeszcze minąć trochę czasu, zanim przywitają się z nimi goście parku - mówi K. Diakiewicz. Tłumaczy też, co dzieje się ze świstakiem, gdy zapada w zimowy sen, czyli w hibernację - temperatura jego ciała spada do temperatury otoczenia (3 do 5 stopni), a tętno - do zaledwie 15 uderzeń serca na minutę.
Więcej informacji o Tatrzańskim Parku Edukacyjnym można znaleźć na www.tpe.edu.pl. Więcej o nim pisaliśmy też w numerze 20. "Gościa Krakowskiego" (na 21 maja). Dla naszych Czytelników mamy 5 rodzinnych karnetów do świata tatrzańskiej przyrody. By dostać jeden z nich, należy we wtorek 23 maja napisać do nas na adres: krakow@gosc.pl i odpowiedzieć na pytanie: "Dlaczego świstaki w słoneczne popołudnia leżą na rozgrzanych kamieniach?". Oprócz poprawnej odpowiedzi w treści maila prosimy również podać swoje imię, nazwisko, numer telefonu oraz oświadczenie dotyczących przetwarzania danych osobowych:
Oświadczam, że zapoznałem/łam się z Ogólnym Regulaminem Konkursów Instytutu Gość Media i akceptuję jego warunki. Jednocześnie wyrażam zgodę na kontakt Organizatora ze mną w celu potwierdzenia mojej zgody na podane powyżej dane kontaktowe. Pełny tekst Regulaminu dostępny na stronie internetowej www.igomedia.pl/Regulaminy.
Wyrażam zgodę na podanie do publicznej wiadomości mojego imienia i nazwiska w związku z udziałem w konkursie w informacji o jego wynikach na stronie internetowej krakow.gosc.pl. Wyrażam również zgodę na przetwarzanie przez Organizatora jako administratora danych osobowych w postaci imienia, nazwiska, adresu, numeru telefonu lub adresu e-mail, w celu przeprowadzenia i realizacji konkursu. Jednocześnie oświadczam, że jestem świadoma/y dobrowolności podania danych oraz że zostałam/em poinformowany o prawie dostępu do treści swoich danych oraz o prawie ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawie do przenoszenia danych, prawie wniesienia sprzeciwu oraz prawie do wniesienia skargi do organu nadzorczego, a także o prawie do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, w sposób, o którym mowa w Regulaminie.