16 lat temu przeszedł na niebiańską grań pod Mont Blanc. Co roku najbliższa rodzina, przyjaciele i koledzy w pierwszą sobotę lipca pamiętają o nowotarżaninie i oazowiczu Kubie Marku.
Tak było i w tym roku. 1 lipca w sanktuarium na Wiktorówkach miała miejsce modlitwa w intencji Kuby Marka i jego towarzyszy wyprawy pod Mont Blanc, podczas której odszedł do Pana.
Jak zawsze była Msza św., którą w tym roku sprawował dominikanin Bartłomiej Wolszleger. - Zawsze możemy Boga prosić w różnych sprawach. Pamiętajmy, że to też jest forma modlitwy i zawierzenia siebie Stwórcy. Dzisiaj prosimy o życie wieczne dla członków wyprawy pod Mont Blanc - mówił dominikanin. W czasie Eucharystii o. Bartłomiej w modlitwie wiernych wspominał wszystkie osoby, które zabezpieczają ruch w górach - ratowników czy przewodników.
Na zakończenie sobotnich wydarzeń odbyły się spotkanie i modlitwa przy tablicy pamiątkowej Kuby Marka i pozostałych towarzyszy wyprawy na symbolicznym cmentarzu ludzi gór na Wiktorówkach. Mama Kuby - pani Danuta - nie zapomniała o słodkiej niespodziance dla wszystkich sobotnich gości u Królowej Tatr.
Kuba Marek miał zaledwie 23 lata. Zginął, niosąc pomoc rannej koleżance w czasie wyprawy pod Mont Blanc w lipcu 2007 roku. Na jego grobie na nowotarskim cmentarzu jest wbity biały czekan, a co roku na Wszystkich Świętych koledzy studenci z krakowskich uczelni składają świeżą wiązankę kwiatów.
Kuba Marek był zaangażowany w życie religijne w swojej rodzinnej parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu, należał do Ruchu Światło-Życie.