– Uratowała nas Jasnogórska Pani – nie mają wątpliwości Ania i Kuba. Dziś są szczęśliwym małżeństwem, mają troje dzieci. Kiedyś jednak byli na krawędzi rozwodu, bo rodzice Kuby robili wszystko, by rozbić ten związek, niszcząc przy okazji zdrowie Ani.
Opowiadając o tym, czego doświadczyli, Ania jeszcze dziś zastanawia się, jak to możliwe, że razem z mężem dali się wmanewrować w intrygę przygotowaną przez jej teściów. – Zbyt długo nie potrafiłem stanąć po stronie żony, gdy była przez nich atakowana. Nie przypuszczałem, że największy cios przyjdzie od mojej mamy, której tak ufałem – przyznaje gorzko Kuba. Jako jedynak zawsze był oczkiem w głowie rodziców (lekarki i prawnika) i od dziecka słyszał, że jest najwspanialszy, najzdolniejszy i ma przed sobą świetlaną przyszłość, w której liczą się tylko pozycja społeczna, znajomości i pieniądze. Musiał więc dużo się uczyć, by być najlepszy w klasie z każdego przedmiotu i najlepiej zdać maturę. Ojciec, który nie znosił sprzeciwu, wybrał mu nawet kierunek studiów, choć Kuba wcale nie chciał być prawnikiem. Uległ „dla swego dobra”. Na ostatnim roku studiów poznał Anię, studentkę III roku Akademii Muzycznej, która wydawała się być z jakiegoś innego, nieznanego mu świata.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.