– Kiedy widzimy człowieka w biedzie, która ma różne twarze, nie oceniajmy od razu, nie przypinajmy łatki. Wykażmy się naturalną życzliwością i ludzką solidarnością, do czego zachęca papież Franciszek – mówi o. Jan Gruszka, jezuita przyjmujący przyrzeczenia abstynenckie.
Ojciec Gruszka pracuje w Zakopanem, gdzie jezuici prowadzą od wielu lat duszpasterstwo trzeźwości. To tam właśnie górale, ale – jak się okazuje – nie tylko oni, przychodzą, by złożyć przyrzeczenie abstynencji. I nie dotyczy ono tylko alkoholu. Ojcowie zmienili nawet formułę ślubowania. – Widzimy człowieka z różnymi uzależnieniami, z którymi chce podjąć walkę. Nikogo nie osądzamy, każdemu dajemy szansę. Zdajemy sobie sprawę, że świat się rozwija, zmienia się, pojawiają się wciąż nowe zagrożenia dla naszej duchowości. Ważne po prostu, by zdać sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy w stanie z nimi sami walczyć. Często myślimy, że damy radę, że jakoś to będzie. A potem dochodzi do tragedii, w których cierpi nie tylko konkretny człowiek, ale jego rodzina, środowisko pracy – mówi o. Gruszka. Jezuita dodaje, że nigdy nie należy traktować ślubowania jako ośrodka terapii uzależnień. – „Zaślubuję” i problem się automatycznie skończy. Nic bardziej mylnego – ja wtedy otwieram się na łaskę Stwórcy, jednocześnie muszę pragnąć zmiany, odejść od przyzwyczajeń – dodaje o. Jan.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.