To wyjątkowy widok. Setka mężczyzn, niektórzy w strojach regionalnych, przechodzą przez Krupówki, trzymając w ręku różaniec i modląc się. Tak jest już od trzech lat w każdą pierwszą sobotę każdego miesiąca.
Męski Różaniec 7 października poprzedziły Msza św. w sanktuarium Najświętszej Rodziny przy Krupówkach w Zakopanem oraz adoracja Najświętszego Sakramentu z medytacją. Modlitwie przewodniczyli dziekan zakopiański, proboszcz parafii ks. Bogusław Filipiak oraz ks. wikary Piotr Gębek. - Stajemy dzisiaj u boku wspaniałego mocnego filaru, którym jest Matka Boża. Nie mogliśmy lepiej wybrać. Jak zawsze zanosimy intencję za nas samych, nasze rodziny, tak potrzebny na świecie pokój - powiedział ks. Bogusław Filipiak.
Górale odmawiali różaniec, idąc słynnym deptakiem - Krupówkami w centrum Zakopanego. Wielu przechodniów się zatrzymywało, robiło zdjęcia, niektórzy zaczynali modlitwę, inni dołączali do mężczyzn trzymających w ręku różańce. Powiewały też chorągwie z napisem Męski Różaniec w Zakopanem i z wizerunkami Maryi. Na czele, obok krzyża, szli młodzi górale z Bukowiny Tatrzańskiej. - Nie może nas tu zabraknąć, przyjeżdżamy razem z rodzicami. Cieszymy się z tej wspólnej modlitwy - mówili bracia Wojciech i Stanisław, którzy są w wieku szkoły podstawowej.
W Męskim Różańcu bierze też udział od trzech lat, odkąd rozpoczęła się wspólna modlitwa panów w stolicy polskich Tatr, Leszek Jankowski związany z NSZZ "Solidarność". - Przed nami nie tylko wybory parlamentarne, ale także wybory do Komisji Krajowej Solidarności. Modlę się za wszystkich moich kolegów i koleżanki z Solidarności, za ich rodziny - podkreślił Leszek Jankowski.
W stroju regionalnym przybył też Bolesław Klamerus. - Wychodzimy pokazać światu, że mężczyźni chcą naprawiać siebie, swoje rodziny, chcą wynagradzać za grzechy każdego z nas. To jest właśnie wyraz miłości za drugiego człowieka - powiedział Bolesław Klamerus. Cieszył się z obecności przedstawicieli górali ze Słowacji. Do Zakopanego przybyli też górale z innych miejscowości Podhala.
Dla wielu mężczyzn obecność na Męskim Różańcu stała się czymś normalnym. - Są obowiązki rodzinne, zawodowe, ale i ten najważniejszy - duchowy. Żeby tu być, stanąć w prawdzie i ukorzyć się. Wziąć do ręki różaniec i zanieść modlitwy błagalne czy dziękczynne do nieba - podkreślił Jacek z Zakopanego. Dodał, że w pierwszą sobotę października dziękował za życie swoich synów - 3- i 5-latka. Krzysztof z Białego Dunajca zwykle na Męski Różaniec nie przychodzi w stroju regionalnym. W pierwszą sobotę października było inaczej. - Zaraz jadę na ślub siostry. Modliłem się za nią, za jej przyszłego męża, ich rodzinę. Zawsze staram się tutaj być. Nasze życie trzeba komuś powierzyć, ja powierzam je Maryi - mówił Krzysztof.
Górale zgodnie podkreślają, że nie odczuwają żadnego wstydu z powodu publicznej modlitwy na Krupówkach. - Po Mszy św., przyjęciu Komunii św., medytacji wychodzimy na Krupówki, trzymając w rękach różaniec. Jesteśmy głowami rodzin, musimy dawać przykład. Osobiście mam nadzieję, że zasiejemy ziarenko do zatrzymania się nad życiem, do refleksji u osób, które nas obserwują, patrzą na nas - podkreślił Maciej Ziemianin. - Każdy z nas ma swoją mamę tutaj, na ziemi, ale wszyscy razem mamy jedną Matkę w niebie. Wspólnie - podkreślam to słowo - zanosimy do Niej modlitwę. Może to dziwnie wygląda, bo oto górale - ludzie twardzi, silni - zostawiają ciupagi, a biorą do rąk różaniec. I czynimy tak nie tylko od święta - zaznaczył z kolei Rafał Tokarczyk z parafii św. Marii Magdaleny w Poroninie.
Męski Różaniec zakończył się przy tak zwanym oczku wodnym na Krupówkach, skąd rozpościera się piękna panorama Tatr i widać dobrze Giewont. Mężczyzn pobłogosławił przed rozejściem się ks. dziekan Bogusław Filipiak.
Męski Różaniec zrodził się z inicjatywy ks. dr. Krzysztofa Czapli SAC, dyrektora Sekretariatu Fatimskiego. W jego organizację zaangażował się m.in. Marcin Zubek, członek Związku Podhalan w Zakopanem.
- Jesteśmy mężczyznami, którzy pragną wypełnienia woli Maryi - naszej Matki i Królowej. Pragniemy czynić dokładnie to, o co nas wszystkich prosiła i nieustannie prosi. Jej wola jest wolą Jej Syna - Jezusa Chrystusa, który jest naszym Panem i bratem. Realizacja tych poleceń służy większej chwale Boga, by Jego dzieci były z Nim na wieczność. To znaczy my, nasze rodziny i wszyscy ludzie, którzy zechcą skorzystać z Jego łaski - wyjaśnia ks. Czapla. - Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn, w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu, na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty - dodaje kapłan.