- Przeżywaliśmy Adwent wraz ze św. Franciszkiem. On uwierzył, zrobił wszystko, by Zbawiciel świata znalazł godne miejsce. Zróbmy i my w ten sposób! Stajenka musi być w naszych sercach - mówił ks. Janusz Rzepa, proboszcz parafii w Miętustwie, gdzie górale z 24 na 25 grudnia uczestniczyli w pasterce bożonarodzeniowej.
Uroczysta pasterka rozpoczęła się od procesji na wejście, w czasie której wikary ks. Artur Kulak trzymał w dłoniach figurkę Bożej Dzieciny, następnie umieścił ją w specjalnie przygotowanym miejscu przed głównym ołtarzem. Kapłan przewodniczył także Mszy św. Podczas Eucharystii nie zabrakło akcentów góralskich. Duchowni mieli ornaty nawiązujące do kultury podhalańskiej, w świątyni rozbrzmiewał śpiew zespołu Mali Miętusianie, przygrywała również kapela regionalna.
Słowo Boże wygłosił proboszcz ks. Janusz Rzepa. Przypomniał, że podczas rorat z "Małym Gościem Niedzielnym" prezentowana była postać św. Franciszka. - On uwierzył, zrobił wszystko, by Zbawiciel świata znalazł godne miejsce. Zróbmy i my w ten sposób! Stajenka musi być w naszych sercach - zaznaczył ks. Rzepa. - Franciszek zostawił wszystko dla Jezusa. Przejął się tym wielkim cudem nad cudami. Podążajmy za nim, odnówmy naszą wiarę, niech Boże narodzenie dokonuje się w nas nieustannie, a zwłaszcza w świątyni, podczas każdej Eucharystii - podkreślał ks. Rzepa.
Na zakończenie pasterki proboszcz podziękował wszystkim za wspólną modlitwę, przywitał gości i zachęcał do radosnego świętowania Bożego Narodzenia.
Górale w bożonarodzeniowych pasterkach uczestniczyli także poza swoimi parafiami. Jak zawsze tłumie - pomimo niesprzyjającej pogody - górale i turyści uczestniczyli w Mszy św. o północy w kaplicy na Wiktorówkach czy przy kaplicy św. Jana w Dolinie Chochołowskiej.