Beatyfikacyjnej Mszy św. w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, która zakończyła Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, przewodniczył - w imieniu papieża Franciszka - kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
W Płokach, czyli w miejscowości, w której ks. Michał Rapacz pracował i został zamordowany 12 maja 1946 r. przez komunistycznych bojówkarzy, pamięć o nim jest wciąż żywa. - Cieszymy się, że jesteśmy tu dziś, że możemy brać udział w tej uroczystości. Pamiętamy cały czas o tym, w jakich okolicznościach zginął, że stał się męczennikiem. Skoro tak się stało, w naszej właśnie miejscowości, to teraz z tego strasznego wydarzenia Bóg wyprowadził dobro w postaci tej beatyfikacji, a nasze Płoki stają się znane na całą Polskę i świat. Każdego 12. dnia miesiąca ks. Michał jest wspominany w Płokach, zwłaszcza w maju. Pielgrzymujemy wtedy do miejsca jego śmierci, przyjeżdżają okoliczne parafie, górale. Są też mieszkańcy Płok, którzy żyli w czasie, gdy pracował tu ks. Michał - mówią Nina oraz Andrzej, reprezentujący w Łagiewnikach parafię w Płokach.
Na beatyfikacyjnej Mszy św. nie zabrakło też przedstawicieli Tenczyna koło Myślenic, gdzie urodził się nowy błogosławiony, oraz Lubnia, gdzie po śmierci został pochowany w rodzinnym grobowcu. Jak zgodnie przekonują, to dla nich dzisiaj bardzo wzniosła chwila, która jest też w pewnym sensie owocem nieustannej pamięci o ks. Michale - mieszkańcy zarówno Lubnia, jak i Tenczyna, jeżdżą bowiem na comiesięczne uroczystości do Płok i przekazują pamięć o nim kolejnym pokoleniom (np. poprzez nadanie szkole imienia ks. Rapacza, czy budowę pomnika). - To błogosławiony na nasze czasy, gdy kapłani i Kościół znów są atakowani. Trzeba się modlić za kapłanów, by wytrwali na swojej drodze - zauważają pani Mirosława i pan Roman.
Kard. Marcello Semeraro wskazał z kolei, że ks. Michał jest znakiem pocieszenia od Boga. - Dzisiaj, w kontekście zakończenia Kongresu Eucharystycznego, celebracji sakramentu, który jest wielkim darem Bożego Miłosierdzia, do szeregu świętych i błogosławionych, którzy zaszczycili Kościół krakowski od czasów św. Stanisława, dodajemy świadectwo Michała Rapacza, kapłana i męczennika. Jego dzisiejsza beatyfikacja jest znakiem pocieszenia od Boga, w czasach naznaczonych ranami zadanymi przez przemoc i wojnę toczącą się w wielu częściach świata, a nawet niedaleko stąd - podkreślił prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. Jak dodał, za każdym razem, gdy celebrujemy Eucharystię, na nowo przeżywamy "tak" Jezusa Chrystusa, który oddał swoje życie za nas i za wszystkich. - Posileni chlebem eucharystycznym, my również możemy wypowiadać nasze "tak", które jest wyborem życia chrześcijańskiego, zobowiązaniem do dokonywania wyborów radykalnych, odważnych, być może nawet niewygodnych. Możemy wypowiadać nasze "tak", które na zło odpowiada dobrem, stając się w ten sposób budowniczymi pokoju i przyjmując ideały tego wysokiego wymiaru życia chrześcijańskiego, który ukazują nam święci swoim świadectwem. Możemy wypowiadać nasze "tak", szlachetnie i hojnie służąc najmniejszym, ubogim, zepchniętym na margines, ostatnim i bezbronnym - zaznaczył.
Obecni byli mieszkańcy rodzinnych stron bł. ks. Rapacza. Monika Łącka /Foto GośćI chociaż te słowa dotyczą wszystkich chrześcijan, to w szczególny sposób apelował on do młodych osób, obecnych na beatyfikacji, by całymi sobą, całym sercem przyjęli Ewangelię Jezusa, tak jak to uczynił błogosławiony ksiądz Michał Rapacz. - W ciągu niewielu, ponad 40, lat swojego życia, dojrzała w nim największa mądrość: umiejętność rozeznawania, komu oddać całego siebie. Oby tak było i z wami. Hojna odpowiedź na powołanie chrześcijańskie jest zawsze odpowiedzią na wezwanie do świętości, które Bóg kieruje do każdego mężczyzny i każdej kobiety na świecie - nauczał kard. Semeraro. Mówił również, że dla proboszcza z Płok Eucharystia była fundamentem życia jako człowieka Boga, a "szerzenie miłości do Chrystusa obecnego w konsekrowanym Chlebie było dla niego jedynym skutecznym lekarstwem na ateizm, materializm i wszystkie te światopoglądy, które zagrażają godności człowieka". - Z daru Jezusa na ołtarzu nasz nowy błogosławiony czerpał największą miłość, czerpał miłość, która nie pozostaje sparaliżowana w obliczu nienawiści, przemocy i wszystkiego, co wywołuje strach; miłość pasterza dusz, dla której trwał zdecydowanie przy swoim postanowieniu: "Jestem gotów oddać życie za moje owce" - zauważał hierarcha. Przypomniał również, że ks. Michał każdego wieczoru szedł do kościoła, by przed Najświętszym Sakramentem modlić się za swoich parafian - także za tych, o których wiedział, że są do niego wrogo nastawieni. Poprzez ten fakt ks. Rapacz uczy nas dziś, że Eucharystia jest nie tylko źródłem dobra, ale także jego spełnieniem. W tym miejscu kard. Semeraro zwrócił się do kapłanów (Mszę św. koncelebrowało kilkuset księży), prosząc ich o jeszcze większą wiarę w moc Eucharystii, dzięki której każdy z nich może stawać się z każdym dniem coraz bardziej pasterzem według Serca Chrystusa.
Z kolei abp Marek Jędraszewski, dziękując kard. Semeraro za obecność, mówił - wskazując na obraz beatyfikacyjny ks. Rapacza - iż widoczna na nim sutanna mówi o pracy, cierpieniu i męczeńskiej śmierci księdza Michała. - Wskazuje też na długi szereg księży prześladowanych, więzionych, maltretowanych, a nawet zamordowanych przez komunistów jeszcze przed drugą wojną światową, w czasie jej trwania, a także po jej zakończeniu - poprzez sługę Bożego ks. Romana Kotlarza, aż po księży: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha, którzy stracili swe życie w tzw. niewyjaśnionych okolicznościach w 1989 roku. Ta sutanna przypomina nam również oczekującego na rychłą już beatyfikację sługę Bożego ks. Stanisława Streicha, zamordowanego w podpoznańskim Luboniu w końcu lutego 1938 roku przez przysłanego z Moskwy komunistycznego agenta - przypomniał metropolita krakowski, dodając: - Wpatrując się w postać bł. Księdza Michała Rapacza, którego beatyfikacja wieńczy kilkumiesięczny Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, tym bardziej doświadczamy tego, co w Eucharystii dał nam Pan Bóg - w nieskończonej swej miłości dał nam swego Syna, abyśmy nieustannie odpowiadali Mu naszą wierną miłością, zwłaszcza przez udział we Mszy Świętej niedzielnej i przez adorację Najświętszego Sakramentu.
Warto dodać, że relikwiarz z doczesnymi szczątkami ks. Michała Rapacza wniósł w uroczystej procesji ks. Dionizy Jedynak, kapłan naszej diecezji, pochodzący z Płok. Ks. Jedynak brał udział w obu ekshumacjach szczątków męczennika - zarówno tej w roku 1980 r., gdy jego ciało powróciło do Płok, jak i tej w 2024 r. poprzedzającej jego beatyfikację. Długoletniemu proboszczowi parafii Pana Jezusa Dobrego Pasterza w Krakowie-Prądniku Czerwonym towarzyszyli przedstawiciele rodziny ks. Rapacza: Karolina Basista i Michał Pietrzak, wnukowie siostrzenicy błogosławionego, Michaliny Pietrzak (z domu Rapacz), która imię otrzymała na cześć zamordowanego wujka. Kwiaty i świece w procesji z relikwiami nieśli wierni z Tenczyna. Obraz, który został odsłonięty, jest z kolei autorstwa malarki Honoraty Wojczyńskiej.
Relikwie wniósł ks. Dionizy Jedynak. Monika Łącka /Foto GośćNa beatyfikacji obecni byli nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi, kardynałowie Stanisław Dziwisz i Kazimierz Nycz, przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda, arcybiskupi (m.in. Stanisław Gądecki i Adrian Galbas) i biskupi, kapłani oraz wierni, którzy wypełnili bazylikę oraz sektory zorganizowane na zewnątrz świątyni.
Obecni byli także pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, parlamentarzyści, przedstawiciele władz centralnych i samorządowych. Liturgię uświetnił śpiew 250 chórzystów, którzy zgromadzili się na III Pielgrzymce Chórów Archidiecezji Krakowskiej. W przejmujący sposób wykonali oni m.in. hymn Kongresu Eucharystycznego oraz pieśń "Błogosławiony Księże Michale" napisaną specjalnie na tę uroczystość.