Kraków. Pomagał walczącym Węgrom

W poniedziałek 1 lipca na cmentarzu Podgórskim odbędzie się pogrzeb dr. medycyny Jerzego Michalewskiego. Zmarły 22 czerwca w 94. roku życia lekarz, był w 1956 r. jako student, aktywnym uczestnikiem pomocy walczącym z Sowietami Węgrom. Ukrył i przechował przywieziony do Krakowa sztandar powstańczy, by po latach przekazać go narodowi węgierskiemu.

Kraków stał się w 1956 r. centrum spontanicznej akcji solidarnej pomocy Węgrom. Zbierano pieniądze i dary rzeczowe, oddawano krew dla rannych. Na wiecu zwołanym 30 października 1956 r., na dziedzińcu gmachu głównego Politechniki Krakowskiej, manifestowano głośno solidarność z walczącymi o wolność Węgrami. Tydzień wcześniej bowiem, 23 października 1956 r., wielotysięczna demonstracja solidarności z Polską pod pomnikiem gen. Bema w Budapeszcie, przekształciła się w rewoltę antykomunistyczną. Tłumiły ją krwawo wojska sowieckie. Na krakowskim wiecu powołano od razu Studencki Komitet Pomocy Walczącym Węgrom. Był to element wielkiego ożywienia społeczno-politycznego na fali ówczesnej październikowej "odwilży". Członkowie Studenckiego Komitetu Pomocy Węgrom działali równocześnie w Studenckim Komitecie Rewolucyjnym, odgrywającym wówczas dużą rolę w Krakowie.

Członkiem SKR na Akademii Medycznej był m.in. J. Michalewski. Brał udział we wszystkich akcjach pomocowych. Znajdował się m.in. wśród dziesiątków studentów, którzy 27 listopada 1956 r. pomogli załadować do wagonów towarowych z napisami: "Polacy - braciom Węgrom" i "Kraków dla naszych przyjaciół w Budapeszcie" zakupione ze zbiórek pieniężnych i zebrane z darów rzeczowych:  20 ton mąki, 10 ton jabłek, po 4 tony soli, bekonu, cukru, smalcu i mydła, 2 tony mleka i medykamenty. Transport pomocy wyruszył tego samego dnia pod egidą Polskiego Czerwonego Krzyża do Budapesztu, a wraz z nim delegacja studentów i robotników. Studenci uczestniczyli w rozdziale krakowskich darów, spotykali się ze swymi węgierskimi kolegami, oglądali zniszczone miasto, byli świadkami "Marszu milczenia", który przeszedł ulicami miasta 4 grudnia, w miesiąc po drugiej interwencji sowieckiej, która utopiła powstanie węgierskie we krwi. Po kilku dniach pobytu w Budapeszcie, uczestnicy wyprawy wrócili do Krakowa.

Symbolicznym podziękowaniem dla krakowskich ofiarodawców był poprzeszywany sowieckimi kulami sztandar powstańczy w węgierskich barwach narodowych, z dziurą po wyciętym godle komunistycznym, przywieziony potajemnie do Krakowa przez studenta medycyny Jana Drożdża. "Do sztandaru załączone było pismo na firmowym papierze autotaxi w Budapeszcie z dwoma nieczytelnymi podpisami. Pismo to adresowane było do Komitetu Rewolucyjnego Akademii Medycznej w Krakowie z wyrazami wdzięczności za otrzymaną pomoc. Jan Drożdż opasał się tym niemałym sztandarem i, nie będąc rewidowanym, przywiózł go do Krakowa. Oprócz cennego sztandaru  przywiózł też kilkadziesiąt listów adresowanych do różnych miejsc na świecie ponieważ poczta węgierska nie funkcjonowała normalnie i korespondencja była cenzurowana. Listy te przełożyliśmy do polskich kopert i z pieczątką Komitetu Rewolucyjnego oraz polskimi znaczkami wysłaliśmy zgodnie z adresami. Nigdy nie dowiedziałem się czy ktokolwiek z adresatów otrzymał taki list" - wspominał w 2016 r., w 60 rocznicę Powstania Węgierskiego J. Michalewski w rozmowie z "Gościem Krakowskim".

Sztandar wisiał przez jakiś czas na ścianie lokalu redakcji "Medyka Krakowskiego" przy ul. św. Anny 12. Po stwierdzeniu śladów rewizji dokonanej w lokalu pod nieobecność redaktorów, student Michalewski postanowił sztandar ukryć. Wywiózł go do Bielska-Białej i - odpowiednio zabezpieczony - ukrył pod stertą węgla w piwnicy bloku gdzie mieszkała jego matka.

Po kilkudziesięciu latach, będąc już cenionym krakowskim lekarzem ginekologiem i położnikiem, postanowił ujawnić tajemnicę sztandaru. "Pomimo różnych propozycji wystawienia sztandaru do sprzedaży na aukcji, postanowiłem przekazać go jako dar dla narodu węgierskiego. Uczyniłem to 16 czerwca 1995 r. w parlamencie w Budapeszcie, wręczając go uroczyście prezydentowi Arpadowi Gönczowi. Otrzymałem w tym dniu z rąk prezydenta Medal Imre Nagy’a za upamiętnianie Rewolucji 1956 ale jeszcze większą nagrodą  dla mnie było widoczne wzruszenie prezydenta i wszystkich obecnych na uroczystości" - wspominał krakowski lekarz.

Sztandar do lutego 2016 r. był eksponowany w budapeszteńskim Instytucie Powstania 1956. Ze względu na to, że budynek instytutu nie był odwiedzany masowo, J. Michalewski podjął starania o przeniesienie tej narodowej relikwii węgierskiej w miejsce, gdzie byłaby bardziej dostępna. Dzięki pomocy b. Konsula Generalnego Węgier w Krakowie prof. Istvana Kovacsa sztandar znalazł ostatecznie swoje godne miejsce w Muzeum Powstania 1956 w Parlamencie Węgierskim. Tu, po gruntownej konserwacji, J. Michalewski zobaczył go ponownie 23 października 2016 r., zaproszony do Budapesztu na obchody 60. rocznicy wybuchu Powstania Węgierskiego. Warto dodać, iż badania naukowe wykazały, że przywieziony w 1956 r. do Krakowa i potem ukryty sztandar powstańczy jest jedyną znaną w świecie pamiątką tego typu.

Uroczystości pogrzebowe dr. Michalewskiego rozpoczną się od Mszy św. odprawionej 1 lipca o godz. 11 w kaplicy na cmentarzu Podgórskim po czym nastąpi odprowadzenie zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku.

« 1 »