Wybitny aktor, związany wieloma więzami z Krakowem, zmarł 9 lipca w wieku 77 lat.
Jego rodzina była związana z Podgórzem, połączonym w 1915 r. z Krakowem. Pradziadek był restauratorem, brat dziadka - adwokatem, ojciec - prokuratorem. Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 r. w Krakowie. W wieku kilku lat opuścił wraz z rodzicami miasto rodzinne. Wrócił do niego po zdaniu matury w liceum w Bielsku-Białej. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim i studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. W 1972 r. został przyjęty do zespołu Starego Teatru w Krakowie, gdzie przez kilkadziesiąt lat kreował wybitne role sceniczne. "Rok 1972. Angażują mnie do STAREGO... I w tym momencie zmieniło się moje życie. W tym dniu czerwcowym zadecydował się mój los. Teraz, z perspektywy lat, myślę, że gdybym znalazł się w zespole nie wytwarzającym takiego napięcia, takiej stymulacji i wzajemnego ciśnienia, chyba nie byłbym aktorem, człowiekiem teatru" - wspominał w 1997 r. w opracowanym przez Dariusza Domańskiego albumie wspomnień "Taki nam się snuje dramat... Stary Teatr 1945-1995".
- Był aktorem niezwykłym, o dużej skali talentu. Był wielkim komikiem, ale i tragikiem sceny. To obok Jana Nowickiego i Jerzego Treli protagonista w zespole Starego Teatru. Tutaj był m.in. Wierchowieńskim w "Biesach" Dostojewskiego w reżyserii Andrzeja Wajdy (1971), Belzebubem w "Dziadach" Mickiewicza w reżyserii Konrada Swinarskiego (1973), Skwoznikiem-Dmuchanowskim w "Rewizorze" Gogola w reżyserii Jerzego Jarockiego (1980), szekspirowskim Hamletem w spektaklu wyreżyserowanym przez Wajdę (1981). W mojej pamięci pozostanie przede wszystkim jako Wysocki z "Nocy Listopadowej" Wyspiańskiego wyreżyserowanej przez Wajdę w 1974 r. na scenie teatru przy pl. Szczepańskim - mówi D. Domański, krakowski znawca teatru. - W Starym Teatrze w latach 70. nie tylko uczył się od wybitnych reżyserów, lecz także ich inspirował. Niełatwo będzie zapewne znaleźć w przyszłości osobę działającą z sukcesami na wielu polach działalności, podobną do J. Stuhra: aktora teatralnego i filmowego, reżysera i scenarzystę, artystę estrady, pedagoga, rektora i pisarza - dodaje D. Domański.
Działalność zmarłego artysty nie ograniczała się tylko do teatru (w tym także spektakli zrealizowanych w ramach Teatru Telewizji). Zagrał też w bardzo wielu filmach, m.in. w "Wodzireju" Feliksa Falka (1978), "Amatorze" Krzysztofa Kieślowskiego (1979), "Seksmisji" Juliusza Machulskiego (1983), "Medium" Jacka Koprowicza (1985), "Deja vu" Machulskiego (1989). Był także reżyserem wielu spektakli telewizyjnych oraz filmów, m.in. "Historie miłosne" (1997), "Duże zwierzę" (2000), "Pogoda na jutro" (2003) i "Korowód". Popularność przyniosło mu także użyczenie głosu z polską wersją tekstu postaci Osła w filmie animowanym "Shrek" (2001).
W latach 70. wraz z Bogusławem Sobczukiem prowadził popularne telewizyjne widowiska estradowo-kabaretowe z cyklu "Spotkanie z balladą". Z entuzjazmem przyjęto jego występ wokalny w trakcie XV Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1977 r., gdy brawurowo wykonał utwór Stanisława Syrewicza do słów Jonasza Kofty "Śpiewać każdy może".
Na początku lat 80. wystawiał spektakle teatralne i prowadził pracę pedagogiczną we Włoszech.
Doświadczeniem aktorskim dzielił się jako profesor, wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Był w latach 1990-1996 i 2002-2008 rektorem tej uczelni.
Uczestniczył w rozmaitych akcjach dobroczynnych. W latach 2005-2007 przewodniczył radzie Fundacji Krakowskiego Hospicjum dla Dzieci im. ks. Józefa Tischnera. Sam zmagał się z chorobą nowotworową.
Był laureatem wielu nagród i wyróżnień artystycznych, m. in. Nagrody im. Roberta Bressona, przyznanej przez Papieską Radę Kultury (2005).