Jak to możliwe, że mieszkając tysiące kilometrów od Polski, w buszu, pośród Masajów, ks. Maksymilian Grabowski nie czuje się obco, choć jest tam zaledwie od kilku tygodni? – Tak działa niezwykła otwartość tych ludzi na drugiego człowieka. Oni wiedzą, jak bardzo jest on cenny – przekonuje kapłan.
Krzyż misyjny ks. Maks przyjął na początku czerwca z rąk bp. Roberta Chrząszcza i już 10 dni później wylądował w Tanzanii. Czy śnił, że przyjdzie mu pracować właśnie w tym miejscu? Zdecydowanie nie, choć – jak wspomina – pierwsza myśl o głoszeniu Ewangelii na krańcach świata pojawiła się zaraz na początku seminarium.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.