Potrzeba przeżycia rekolekcji w drodze jest wielka

O fenomenie Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę i o tym, co jest w niej niezmienne, opowiada jej koordynator Andrzej Bac, który w tym roku do Maryi pójdzie już po raz 44.

Monika Łącka: Z wędrówką naszej archidiecezji do Matki Bożej Częstochowskiej jest Pan związany od 1981 r., czyli od samego początku, i wszystko wskazuje na to, że ta wspólnotowa forma modlitwy wciąż jest bliska Pana sercu.

Andrzej Bac: Tak, ponieważ pielgrzymka to potrzeba ludzi wierzących, potrzeba rekolekcji w drodze, jak tę wędrówkę nazywamy, przeżycia czegoś, co pogłębi wiarę, co spowoduje, że na nowo potrafimy się nad sobą zastanowić, zajrzeć do swojego serca. To właśnie kieruje wszystkimi pielgrzymami, nie tylko krakowskimi. Choć ten aspekt krakowski jest bardzo ważny, gdyż pierwsza pielgrzymka została zorganizowana po zamachu na życie Jana Pawła II i zrodziła się z idei Białego Marszu. To był impuls, że wiele tysięcy osób z Małopolski postanowiło wyruszyć na Jasną Górę w intencji Ojca Świętego i ojczyzny, a dobrze pamiętamy, jakie to były czasy. W stanie wojennym doświadczyliśmy brutalnej próby zabicia tej spontaniczności, tego wolnościowego zrywu. Dopiero pod koniec lat 90. XX w. przyszła radość, która spowodowała, że krakowska pielgrzymka z roku na rok rosła w siłę.

W Pieszej Pielgrzymce Krakowskiej wiele rzeczy zmieniało się przez te wszystkie lata?

Zacznę od tego, co jest niezmienne: to, że ludzie potrzebują przeżyć swoją wiarę w taki sposób - w drodze. Potrzebują najpierw przejść z Wawelu na Rynek Główny, a potem już ze stolicy Małopolski do duchowej stolicy Polski, na Jasną Górę. Zmieniło się natomiast to, że przez pierwsze lata, może nawet przez pierwszych 10 lat, pielgrzymka była zewnętrznym wyrazem nastrojów społeczeństwa. Była odpowiedzią na komunizm i zło, które się w Polsce szerzyły. I to było widać w postawie ludzi związanych z opozycją, na transparentach, w pieśniach. Ci ludzie dzielili się z pielgrzymami  swoimi przeżyciami, doświadczeniem. Potem pielgrzymka nabierała jeszcze bardziej religijnego charakteru, stały się to już prawdziwie rekolekcje w drodze. Zmienia się też współczesny świat, dlatego mniej jest stodół do spania, są cysterny z wodą, toalety przenośne i jest łączność - kiedyś to były nogi i głos pątników, a teraz są krótkofalówki. Pielgrzymka niezmiennie jednak musi być skromna, a nowości muszą być używane z umiarem, by nie zagubić ducha pokory i modlitwy.

Pielgrzymka przetrwała kryzysowy czas, czyli pandemię i w kolejnych latach na nowo zaczęła się odradzać. A do ilu osób w tym roku chcemy dotrzeć z zaproszeniem, by wyruszyli na pątniczy szlak?

W 2020 r., choć pandemia swoje zrobiła, nasza pielgrzymka jednak wyruszyła, ponieważ dobrze wykorzystaliśmy przepisy, które wtedy obowiązywały. Zamiast jednej pielgrzymki, na Jasną Górę wyszło 9 niezależnych pielgrzymek, każda liczyła 150 osób, czyli w sumie szło 1400 osób, co w tamtym pandemicznym roku było największą pielgrzymką w Polsce. Przez ostatnie trzy lata pielgrzymka się odradzała, a w tym roku spodziewamy się ok. 6,5 tys. pielgrzymów. Na pewno w nasze szeregi wracają młodzi z włoskiego ruchu Comunione e Liberazione. To zaś, że wciąż nie brakuje pielgrzymów, świadczy o jednym: że nie brakuje nam wiary, że jesteśmy do niej przywiązani, że chcemy świadczyć o Chrystusie. Powiem jednak szczerze, że - moim zdaniem - nie do końca o liczby nam chodzi. Ważne, żeby ludzie, którzy idą, czuli taką potrzebę, a ci, którzy są niewierzący czy słabo wierzący, by pogłębili wiarę.

Zdarza się, że do Pana, jako jednego z dwóch koordynatorów pielgrzymki (głównym koordynatorem od kilku lat jest ks. Jacek Pierwoła), przychodzą pątnicy, którzy dzielą się tym, co dała im pielgrzymka, co zmieniła w ich życiu?

W ubiegłym roku ukazał się tomik poezji pielgrzymkowej, który zaczęła przygotowywać śp. Anna Krajewska. W nim zawartych jest wiele takich historii, a że do każdego wiersza trzeba było uzyskać prawa autorskie, to właśnie podczas pracy nad wydaniem tomiku poznaliśmy mnóstwo pięknych wspomnień - także ludzi, którzy szli w pierwszych pielgrzymkach. Obserwuję, jak starsze pokolenie przychodzi na pielgrzymkę z wnukami, którzy są wciągani w tę ideę. I rzeczywiście, wiele rozmów pokazuje, że to ma sens, że pielgrzymka coś wnosi w życie, dlatego życzymy pielgrzymce, by to dzieło było kontynuowane przez następne minimum 44 lata. I aby zawsze było to dzieło organizowane ponad podziałami, bo przecież w Białym Marszu szli studenci zaangażowani w różne organizacje (nawet komunistyczne), a w takim celu potrafili się zjednoczyć i mówić jednym głosem.


Szczegółowe informacje o 44. PPK, która rozpocznie się 6 sierpnia, także o zapisach na nią można znaleźć na www.pielgrzymkakrakowska.diecezja.pl i na profilu Piesza Pielgrzymka Archidiecezji Krakowskiej na Facebooku.

« 1 »