Lucyna brała ślub, mając świadomość, że w małżeństwie mogą się pojawić wielkie problemy. Wtedy jednak wydawało jej się, że jest na tyle mocna duchowo, iż przetrwa wszystko.
Wychowała się w domu, w którym sprawy wiary zawsze były na pierwszym miejscu i który kojarzył jej się z miłością, pomocą, szacunkiem do rodziców. – Przekazywali mnie i mojej starszej siostrze Agacie, że w życiu fundamentem miłości są Bóg i wzajemne zaufanie, ale bardzo ważne są też odpowiedzialność, wytrwałość, optymizm, empatia i gotowość do przebaczenia. Jako nastolatka obserwowałam małżeństwo rodziców i byłam pewna, że jeśli kiedyś wyjdę za mąż, to będę chciała stworzyć takie właśnie relacje, jakie łączyły mamę i tatę. Choć dobrze zarabiali i byli bardzo szanowani, to dla nich najważniejsze było okazywanie sobie czułości i szacunku. Bardzo mnie to cieszyło – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.