Na ekspozycji plenerowej Muzeum Ratownictwa w podkrakowskich Tomaszowicach otwarto 11 sierpnia wystawę upamiętniającą katastrofę śmigłowca ratowniczego Sokół w tatrzańskiej Dolinie Olczyskiej sprzed 30 lat.
Użytkowany przez Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe śmigłowiec PZL W-3 Sokół SP-SXT "Pinio", pilotowany przez Bogusława Arendarczyka i Janusza Rybickiego, poleciał 11 sierpnia 1994 r. przed godz. 13 wraz z grupą 6 ratowników na akcję ratunkową dwóch kontuzjowanych Szwedek w okolicy Hali Gąsienicowej. Po dotarciu na miejsce część ratowników udała się natychmiast ku poszkodowanym kobietom. W pewnej chwili zauważono, że ratownik Janusz Kubica leży przy śmigłowcu. Okazało się, że jest ranny w głowę po uderzeniu łopatą wirnika. Wciągnięto go szybko do maszyny, która poleciała z dużą prędkością na spotkanie z wezwaną karetką ratunkową. Na pokładzie, prócz rannego J. Kubicy, byli obaj piloci i ratownik Stanisław Mateja Torbiarz. Gdy śmigłowiec znajdował się nad Doliną Olczyską u stóp Wielkiego Kopieńca, łopata wirnika górnego zaczęła uderzać w ogon maszyny i odcięła go. Śmigłowiec stracił sterowność i runął w dół, rozpadając się na ziemi na wiele kawałków w promieniu kilometra. Przyczyną katastrofy było rozwarstwienie łopaty wirnika, przez co straciła siłę nośną. Wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie zginęły. Janusza Kubicę i Stanisława Mateję pochowano na zakopiańskim cmentarzu na Pęksowym Brzyzku, Bogusława Arendarczyka - na krakowskim cmentarzu Rakowickim, zaś Janusza Rybickiego - na cmentarzu w Skarżysku-Kamiennej.
Na bogato ilustrowanych planszach przedstawiono nie tylko przebieg samej katastrofy, biogramy ratowników poległych w akcji oraz ich upamiętnienia, lecz także śmigłowce ratunkowe. Tekst napisał Łukasz Pieniążek, wicedyrektor Muzeum Ratownictwa, opracowanie graficzne jest dziełem Piotra Suskiego z Warszawy, pasjonata dokumentowania działań śmigłowców ratunkowych w Tatrach, konsultacjami merytorycznymi służył zaś Jan Więcek, wieloletni pilot krakowskiego Zespołu Lotnictwa Sanitarnego, zasiadający niegdyś m.in. za sterami śmigłowca, który potem rozbił się w Dolinie Olczyskiej.
Wystawa stoi obok unikatowego egzemplarza śmigłowca Sokół, przekazanego przez producenta z zakładów w Świdniku. Wewnątrz maszyny można zobaczyć m.in. dwa koła - fragmenty łopaty wirnika nośnego z maszyny rozbitej w 1994 roku. - Wszystko to ma służyć zaś temu, by zapamiętać tych bohaterów dnia codziennego, którzy zginęli, ratując innych - mówi Ł. Pieniążek.
Wystawa jest zlokalizowana obok jedynego zachowanego egzemplarza śmigłowca Sokół. Bogdan Gancarz /Foto GośćNa otwarciu wystawy byli m.in. przedstawiciele rodzin pilotów, którzy zginęli w katastrofie sprzed 30 lat - wdowa po J. Rybickim Anna Rybicka z synem Zbigniewem oraz pochodzący z Rabki kpt. Józef Wójtowicz, wieloletni pracownik LOT, pilotujący duże samoloty pasażerskie typu Boeing 707, wujek B. Arendarczyka. - Boguś po maturze zgłosił się do mnie i powiedział, że chciałby zostać pilotem. Ukończył potem Politechnikę Rzeszowską, gdzie szkolono pilotów cywilnych. Gdy zdobył licencję pilota zawodowego, zaproponowałem mu zatrudnienie w LOT. Nie chciał jednak. Zarekomendowałem go wobec tego do pracy w krakowskim Zespole Lotnictwa Sanitarnego, gdzie wzięto go z pocałowaniem ręki - mówi pan Józef. - Był bardzo zdolnym pilotem i sympatycznym kolegą. Zginął, mając zaledwie 32 lata - dodaje pilot J. Więcek, pracujący niegdyś z B. Arendarczykiem.
Piloci, którzy znali Bogusława Arendarczyka - jego wujek kpt. lotnictwa cywilnego Józef Wójtowicz (po lewej) i Jan Więcek, który uczestniczył wraz z nim w lotach ratunkowych. Bogdan Gancarz /Foto GośćTeren na obrzeżach parku przy dworze w Tomaszowicach, udostępniony przez jego właściciela - znanego krakowskiego restauratora Ziyada Raoofa, jest od kilku lat głównym miejscem, gdzie można zobaczyć bezpłatnie eksponaty z kolekcji Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Są tutaj m.in. samochody strażackie, niektóre rzadkie i stare, w tym samochód Jelcz 315 M/Total, zwany "papieskim", używany m.in. przy zabezpieczaniu lądowisk śmigłowca Jana Pawła II w trakcie jego pielgrzymek do Krakowa. Stoi tam także kilka śmigłowców ratunkowych.
Muzeum powstało w 2005 r. przy Fundacji na Rzecz Ratownictwa Lotniczego im. Bogusława Arendarczyka i Janusza Rybickiego, powołanej w 1998 r. m.in. dla upamiętnienia pilotów, którzy zginęli w Dolinie Olczyskiej. Funkcjonuje obecnie jako jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej.