- Katecheza w szkole przeszkadza tym, których zawstydza chrześcijańska moralność - uważa dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Krakowie.
A co powiedzieć rodzicom, także wierzącym, praktykującym, którzy zdają się nie rozumieć wagi problemu, który jest rozgrywany na naszych oczach? Od osób należących do Domowego Kościoła słyszałam, że nie mieliby nic przeciwko, gdyby katecheza wróciła do salek parafialnych.
Bardzo smuci mnie fakt, iż są tacy rodzice. Katecheza, która ma swoje miejsce w szkole, prawnie umocowane, jest szansą na skuteczną ewangelizację. Na katechezę w archidiecezji krakowskiej uczęszcza ćwierć miliona uczniów. Więcej młodych ludzi jest więc na lekcji religii, niż na niedzielnej Eucharystii. Daje to katechetom szansę na to, by tych uczniów formować (a przez to oddziaływać także na ich rodziców) i ukazywać im piękno chrześcijaństwa, czyli wszystko to, czego nie zobaczą w najpopularniejszych mediach. Dziś, gdy jest tak wiele zajęć pozalekcyjnych, gdy dzieci są tak bardzo zajęte, nikt trzeźwo myślący nie uwierzy, że udałoby się zgromadzić całą klasę w salce parafialnej. Jeszcze bardziej smuci mnie fakt, iż są rodzice wierzący, którzy zgadzają się, by ich dzieci same decydowały o tym, czy chcą, czy nie chcą chodzić na religię. To rodzice mają decydować o tym, w jakich wartościach ma się wychować ich dziecko. Nie rozumiem, jak można być zaangażowanym w życie Kościoła i nie dostrzegać wartości katechezy, która prowadzi dzieci do Boga.
Cieszę się, że edukację skończyłam wiele lat temu, bo dziś byłoby mi przykro, że katecheza nie będzie już wliczana do średniej ocen. Czułabym się pokrzywdzona.
Bo ten pomysł jest krzywdzący dla uczniów. Kiedyś już wyłączenie religii ze średniej było przedmiotem politycznego sporu, ale wtedy Trybunał Konstytucyjny jasno orzekł, że jest to niekonstytucyjne. Niestety problem powrócił. W maju, gdy odbywało się ogólnopolskie spotkanie dyrektorów wydziałów katechetycznych, przyjechał do nas przedstawiciel ministerstwa i próbowaliśmy tłumaczyć, dlaczego tak nie powinno się stać. Nie przekonały go także argumenty matematyczne - przecież jeśli ktoś nie chodzi na religię, to nie zmienia to jego średniej. Dlaczego więc dzieci, które na katechezę chodzą, mają czuć przekaz, iż katecheza jest przedmiotem niższej rangi? Dodam jeszcze, że w województwie małopolskim konkursem szkolnym, który cieszy się największą popularnością, jest Małopolski Biblijny Konkurs Tematyczny - w tegorocznej edycji więziło w nim udział 5063 uczniów. Konkurs co roku jest organizowany przez Kuratorium Oświaty w Krakowie we współpracy z Wydziałem Katechetycznym Kurii Metropolitalnej w Krakowie i Wydziałem Katechetycznym Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. We współpracy z władzami województwa oraz z Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach przeprowadziliśmy już także dwie edycje konkursu wiedzy o życiu Karola Wojtyły. W tym roku szkolnym udział w nim wzięło ponad tysiąc uczniów. To udowadnia, że dzieci i młodzież chcą zgłębiać tematy dotyczące naszej wiary.
Nie sposób nie powiedzieć także, że wszelkie zmiany, jakie miałyby dotykać lekcji katechezy, powinny być wynikiem porozumienia Kościoła i związków wyznaniowych z państwem. Tak mówi konkordat. Minister edukacji twierdzi, iż takie porozumienie zostało zawarte. To nie jest prawdą. Odbyły się jedynie konsultacje, a jeśli konsultacje skutkują jasnym sprzeciwem, to nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu. To, co teraz obserwujemy, jest atakiem na prawa ludzi wierzących.
Ilu katechetów pracuje w naszej archidiecezji?
Obecnie mamy 1539 katechetów, z czego 780 to osoby świeckie. Jest też 415 księży diecezjalnych, 109 zakonników, 20 diakonów, 215 sióstr zakonnych. Ograniczenie katechezy do jednej godziny tygodniowo pozbawi ich pracy. A dla katechetów praca jest realizacją powołania i stanowi źródło utrzymania.
Czytając nagłówki artykułów, chociażby w Internecie, mogą zwątpić w swoją wartość. Zwłaszcza, jeśli ich uczniowie uwierzą, że katecheta to nauczyciel niekompetentny…
Katecheci są ludźmi bardzo wykształconymi - mają nie tylko ukończone studia wyższe i tytuł magistra, ale też wielu z nich cały czas się dokształca. W efekcie niektórzy mają obroniony licencjat teologiczny, a inni nawet doktorat. 70 proc. katechetów to nauczyciele dyplomowani, biorą też oni chętnie udział w różnych szkoleniach i kursach, dbają o formację duchową, chcą doskonalić warsztat pracy.
Dzień Katechetyczny, który odbędzie się 28 sierpnia w sanktuarium św. Jana Pawła II, będzie więc dla nich czasem pozytywnego doładowania, umocnienia ducha?
Jak najbardziej. Na spotkanie katechetów zaprasza abp Marek Jędraszewski, który w jasny i zdecydowany sposób wypowiada się w obronie katechezy i który do zebranych skieruje słowo na nowy rok szkolny. Będzie on także przewodniczył Eucharystii w intencji dzieła katechizacji w naszej archidiecezji. Podczas spotkania na pewno zostaną poruszone tematy o których teraz rozmawiamy, a gościem tego dnia będzie ks. dr Mateusz Wójcik, kapłan archidiecezji krakowskiej i dyrektor Domu Polskiego w Rzymie, który niedawno obronił doktorat pod tytułem „Nauczanie religii rzymskokatolickiej w polskiej szkole w świetle artykułów prasowych Gazety Wyborczej z lat 1990-2019". Przedstawi on obraz katechezy szkolnej w mediach, wskaże wyzwania, stereotypy i szansę, jaką może przynieść nowa narracja.