W podkrakowskich Radwanowicach, gdzie swój dom znalazło tak wiele osób z niepełnosprawnościami, radość miesza się ze smutkiem. Radość, bo działające tam schronisko świętuje swój jubileusz, a smutek, bo jego istnienie jest zagrożone.
Drugim powodem smutku jest też fakt, że wszystkiego, co tam się dzieje, nie dogląda już zmarły w styczniu tego roku ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, którego – jak przekonują jego współpracownicy – nikt i nic nie zastąpi. Od niego przecież wszystko się zaczęło.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.