Dwa dolary w kieszeni

– Od 5 lat jeszcze ani razu nie położyłam się spać, nie martwiąc się, czym nakarmię moje sieroty. Serce pęka mi też, gdy widzę osoby potrzebujące rehabilitacji, a ja nie mam jak im pomóc – przyznaje s. Rut Ciesielska, która od 19 lat pracuje w Bukanga w Tanzanii.

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 38/2024

dodane 19.09.2024 00:00

Pochodząca z Polski s. Rut właśnie tam, w Afryce, nad jeziorem Wiktoria, założyła Zgromadzenie Dobrych Samarytanek i prowadzi Centrum Samarytańskie, czyli dom, w którym żyją sieroty (na stałe jest w nim 20 dzieci, a kolejnych 15 przychodzi do sierocińca z zewnątrz, na cały dzień), oraz ośrodek zdrowia i pokoje dla chorych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy