Rozpoczyna się remont Zbrojowni Zamku Królewskiego na Wawelu. Jeśli nic niespodziewanego się nie zdarzy, zakończy się on w listopadzie przyszłego roku. Zmiany w ekspozycji zapowiadają się spore. W obecnym kształcie będzie ją można zobaczyć tylko jeszcze dziś.
Przede wszystkim zostaną dodane nowe eksponaty, zmieniony będzie także sposób ekspozycji - wszystkie obiekty zostaną umieszczone w gablotach za szkłem. Zabezpieczy to zabytki przed wpływami zewnętrznymi (para wodna z oddechów zwiedzających) czy próbami złapania dwuręcznego miecza lub halabardy ze stojaka i wykonania wymachu w stronę nielubianych kolegów, co zwłaszcza w przypadku wycieczek szkolnych zdarza się podobno nagminnie.
Średniowiecze - a z tego okresu pochodzą najstarsze sztuki broni - było czasem, w którym poruszanie się poza murami zamku z pustymi rękami było proszeniem się o kłopoty, broń była więc artykułem pierwszej potrzeby. Z czasem zaczęła zyskiwać status przedmiotu zbytku, prestiżowego i drogiego symbolu statusu materialnego i społecznego jej właściciela. W przypadku kolekcji broni będącej własnością królewską dochodził jeszcze aspekt symbolu monarchii, ciągłości historycznej i legitymizacji władzy monarszej. A jeśli król odnosił świetne militarne przewagi, to gromadzenie zdobytych na pokonanych wrogach egzotycznych nierzadko okazów broni było swego rodzaju posunięciem propagandowym.
Stąd w wawelskim zamku są trzy miejsca, w których możemy oglądać broń: Zbrojownia, kolekcja broni bliskowschodniej (głównie trofea wiktorii wiedeńskiej) i najcenniejsze okazy symbolizujące ciągłość królestwa, jak choćby słynny miecz Szczerbiec (jedyne zachowane regalium okresu piastowskiego) czy inne paradne miecze koronacyjne.
Na tymczasowe pożegnanie z bronią Wawel zafundował 12 października szczęściarzom oprowadzanie po zbiorach przez kuratorów Krzysztofa Czyżewskiego i Rafała Ochęduszkę, którzy opowiedzieli barwne dzieje niektórych eksponatów. Ich historia to prawdziwa opowieść sensacyjna, której bohaterami są nierzadko królowie, ale czasem także właściciel sklepu żelaznego Brunon Konczakowski z Cieszyna - jego prywatna kolekcja stanowi trzon eksponowanych w Zbrojowni zbiorów.