Z okazji 24. Dnia Papieskiego 13 października udostępniono jednorazowo do zwiedzania jedną z najbardziej oryginalnych świątyń Krakowa - kaplicę pw. Świętych Małgorzaty i Judyty na Salwatorze.
Kaplica jest drewniana o kształcie zbliżonego do koła ośmiokąta, nakryta pokrytą gontem kopułą. Przez ostatnich kilka lat nie była dostępna dla wiernych ani turystów, ponieważ trwał remont konserwatorski, który właśnie się zakończył.
Obecny kształt Gontyna, bo tak zwana jest przez krakowian, uzyskała w XVII w., kiedy odbudowano ją po kolejnym z kilku pożarów. Należy do salwatorskiego zespołu sakralnego wraz z kościołem parafialnym Najświętszego Salwatora i klasztorem norbertanek.
A dlaczego została udostępniona teraz, w Dzień Papieski? Na ogrodzonym terenie dawnego cmentarza, który otacza świątynię, od roku 2008 stoi pomnik Jana Pawła II, ufundowany przez wieloletniego proboszcza parafii salwatorskiej ks. inf. Jerzego Bryłę. Pomnik stanął w miejscu, skąd - według tradycji - ówczesny ks. Karol Wojtyła ruszył z młodzieżą akademicką na pieszą wycieczkę do Doliny Mnikowskiej, by tam uczestniczyć w nieszporach odśpiewanych u stóp wizerunku Matki Bożej, namalowanego na skale.
Konserwatorski remont objął przeciekający gontowy dach i izolację wodną podmurówki. Budowlom drewnianym zagrażają najbardziej dwa żywioły - woda, bo wywołuje butwienie drewna (część zbutwiałych elementów trzeba było wymienić), i ogień, a przeciwpożarowa instalacje alarmowa i gaśnicza także były w kiepskim stanie. Konserwację elementów wystroju wnętrza sfinansował Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, przy czym prace konserwatorów przy obrazach i ołtarzach jeszcze trwają.
Przez cztery lata w kaplicy nie były odprawiane nabożeństwa. Teraz proboszcz parafii Najświętszego Salwatora ks. kan. Stanisław Sudoł zapewnia, że począwszy od lipca przyszłego roku powrócą Msze św., które odprawiane będą w co drugą niedzielę o godz. 11.15.
Mimo padającego deszczu wiele osób przybyło, aby obejrzeć odnowiony kościół i wysłuchać objaśnień, których udzielał architekt Piotr Tumidajski. Przeważali oczywiście miejscowi parafianie, bo dojazd z centrum z powodu remontu ul. Kościuszki jest uciążliwy, szczególnie w niedziele.