Narodowy Fundusz Zdrowia zmienia przepisy dotyczące fizjoterapii prowadzonej w domach. Rehabilitanci alarmują, że to doprowadzi do zapaści całego systemu świadczonej w ten sposób opieki medycznej. Tymczasem system usług prywatnych może stać się małym eldorado.
Aktualnie rehabilitacja domowa odbywa się na podstawie orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności. Wśród pacjentów są tacy, którzy chorują na stwardnienie rozsiane. – Należy im się w ciągu roku 80 dni fizjoterapii prowadzonej wyłącznie u chorego w domu. A proszę sobie wyobrazić, że lista chorób będzie skrócona, wszak na podstawie nowych rozporządzeń, które mają wejść w życie od 1 stycznia i od 1 lipca 2025 r., nie ma już tam stwardnienia rozsianego. Przecież ta choroba rozwija się u jednych szybciej, u innych wolniej. Ostatecznie taki pacjent i tak nie będzie w stanie dojść czy dojechać do ambulatorium stacjonarnego – mówi wprost Szymon Molek, podhalański fizjoterapeuta, któremu wraz ze środowiskiem innych fizjoterapeutów zależy na nagłośnieniu problemu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.