Decyzji o wyjeździe nigdy nie żałowała, choć zdarzały się momenty, gdy miała ochotę szybko się spakować i wrócić do Polski. Wierzy jednak, że to sam Jezus zaprosił ją do podjęcia tej pracy, a ona tylko powiedziała: „Pragnę służyć!”.
Na pokład samolotu wsiadła prawie w ostatniej chwili – w lutym 2020 r. świat powoli się zamykał, bo rozpoczynała się globalna pandemia i nikt nie wiedział, co będzie dalej. Gdyby więc bilety miała zarezerwowane na nieco późniejszy termin, wyjazd mógłby nie dojść do skutku. Dla Ewy Korbut, animatorki Ruchu Światło–Życie Archidiecezji Krakowskiej, był to pierwszy znak, że karty rozdaje Pan Bóg i to On chciał, by zostawiła wszystko, co miała do tej pory, i wyruszyła do Kenii, gdzie przygotował dla niej konkretne zadania do wykonania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.