Caritas Archidiecezji Krakowskiej pomaga już od 35 lat

- Jesteśmy przedłużeniem rąk, a także sercem mieszkańców naszej diecezji - przekonuje ks. Mariusz Słonina, dyrektor tej organizacji oraz Wydziału Charytatywnego przy Kurii Metropolitalnej w Krakowie.

Tradycje dobroczynności w Krakowie sięgają wielu wieków wstecz - z niesienia pomocy potrzebującym słynęli św. Jadwiga Królowa i św. Brat Albert, a także różne instytucje, m.in. założone w 1584 r. przez ks. Piotra Skargę Arcybractwo Miłosierdzia. Związek Caritas w naszej diecezji powołano zaś do życia w 1932 r., jednak jego działalność przerwał wybuch II wojny światowej.

W 1945 r. polscy biskupi zdecydowali o wskrzeszeniu w całej Polsce przedwojennej Caritas i utworzeniu Krajowej Centrali Caritas. Powstała ona w Krakowie, dwa tygodnie później, i działała do 1949 r., dysponując ponad 200 ośrodkami charytatywnymi w Polsce. To wszystko w 1950 r. przerwały dekrety komunistycznych władz - majątek Caritas został skonfiskowany i przekazany tzw. Zrzeszeniu Katolików "Caritas". Na szczęście działalność charytatywna Kościoła była kontynuowana przez Komisję Episkopatu ds. Duszpasterstwa Miłosierdzia. Gdy sytuacja polityczna w Polsce zmieniła się w 1989 r., Kościół na nowo mógł podjąć służbę potrzebującym, dlatego kard. Franciszek Macharski 29 stycznia 1990 r. reaktywował Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

Dziś, 35 lat później, Caritas Archidiecezji Krakowskiej prowadzi aż 49 różnych ośrodków - m.in. stacji opieki Caritas, domów pomocy społecznej, środowiskowych domów samopomocy (w tym jednego dla osób z chorobą Alzheimera), warsztatów terapii zajęciowej, szkół, przedszkoli, ośrodka wczasowo-rekolekcyjnego, ośrodka dla osób zagrożonych przemocą domową, świetlic dla dzieci, mieszkań chronionych, zakładu opiekuńczo-leczniczego czy Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom. - W każdym z tych miejsc staramy się odpowiadać na potrzeby ludzi szukających kogoś, kto wyciągnie do nich życzliwą dłoń. Do Caritas zgłaszają się też osoby potrzebujące pomocy (mogą z niej skorzystać raz na kwartał) w opłaceniu rachunków czy wykupieniu leków - wyjaśnia ks. Mariusz Słonina.

Caritas Archidiecezji Krakowskiej pomaga już od 35 lat   - Dziękujemy za wspieranie naszej działalności - mówi ks. Mariusz Słonina. Monika Łącka /Foto Gość

Powódź, która we wrześniu 2024 r. przetoczyła się przez część Polski, stała się zaś wydarzeniem, na które Caritas Archidiecezji Krakowskiej nie mogła nie zareagować, a pomoc, której się podjęła, nie mogła być na chwilę. Ona nadal trwa i trwać będzie jeszcze długo. - Już pierwszego dnia, gdy jeszcze nikt nie był świadomy tego, jaka będzie skala zniszczeń, otrzymałem informację, iż abp Marek Jędraszewski prosi, byśmy jak najszybciej włączyli się w niesienie pomocy poszkodowanym. W efekcie, zgodnie z wolą metropolity, Caritas Archidiecezji Krakowskiej oraz Arcybractwo Miłosierdzia przekazały Caritas z diecezji dotkniętych wielką wodą pół miliona złotych. Pieniądze wkrótce "rozmnożyły się" dzięki hojnym sercom mieszkańców naszej diecezji, którzy w jedną tylko niedzielę, gdy we wszystkich parafiach na prośbę metropolity została przeprowadzona zbiórka na rzecz powodzian, wrzucili do puszek aż 7,5 mln zł. Z tych pieniędzy cały czas czerpiemy i czerpać będziemy, gdy wraz z nadejściem wiosny dla powodzian rozpocznie się czas najcięższych prac związanych z wyburzaniem domów i ich odbudową - zaznacza dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej, który kilkakrotnie odwiedził zalane tereny. Jak wspomina, to, co tam zobaczył, jak również historie, które opowiadali poszkodowani, zostaną w nim na zawsze. - Widziałem nieprzejezdne drogi, zniszczone domy, mosty, zwinięte balustrady mostów, a nawet anteny satelitarne, które - na wysokości pierwszego piętra - siła wody złożyła tak, jakby to były liście. Niektóre osoby mówiły, że na ucieczkę miały zaledwie kilka minut, a to oznacza, że nie mieli szans, by cokolwiek zabrać ze sobą, ani tym bardziej by ratować zwierzęta - podkreśla ks. Mariusz.

Obecnie krakowska Caritas pomaga diecezji świdnickiej i legnickiej, a pierwotnie współpraca obejmowała też diecezję opolską. - Na liście "naszych" miejscowości są te, które były nawet w 70 proc. zniszczone: Kłodzko, Żelazno, Trzebieszowice, Radochów, Moszczanka, Lądek Zdrój. Nie będzie przesady jeśli powiem, że Caritas jest przedłużeniem rąk naszych diecezjan oraz ich sercem, i że ta pomoc, którą niesiemy, to jest ich wielkie dzieło. Ktoś może pomyśleć, że wrzucenie datku do puszki to najmniejszy wysiłek. Jednak właśnie dzięki temu, że na powodziowym koncie wciąż mamy całkiem sporo, możemy odpowiadać na bardzo konkretne prośby - nie ma wątpliwości ks. M. Słonina.

Caritas Archidiecezji Krakowskiej pomaga już od 35 lat   Jeden z domów na Dolnym Śląsku, przez który przeszła fala powodziowa. Archiwum ks. Mariusza Słoniny

Krakowska Caritas nieustannie wspiera też walczącą z Rosją Ukrainę - zarówno wysyłając tam transporty pomocy humanitarnej, jak i zapewniając schronienie uchodźcom, którzy wciąż tego potrzebują. W Centrum Migranta i Uchodźcy, gdzie rozmawiamy, cały czas mieszka ok. 40 osób (m.in. kobiet z małymi dziećmi). - Są osoby, które w Krakowie są już długo i w tym czasie usamodzielniły się, ale nie zapominajmy, że niektórzy przybyli tutaj dopiero niedawno i próbują się odnaleźć w naszym mieście. Ci, którzy zamieszkują Centrum, uczą się języka polskiego, szukają pracy, a o to miejsce dbają jak o swój dom - zaznacza dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej oprowadzając po Centrum. Fenomenem jest kuchnia, ponieważ za zgodą władz województwa Centrum jest jedynym ośrodkiem w Polsce, gdzie nie ma cateringu, tylko mieszkańcy sami przygotowują posiłki z dostarczonych przez nas produktów, by żywność się nie marnowała.

Tylko w ubiegłym roku z pomocy żywnościowej realizowanej przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej (dzięki udziałowi w programie Fundusze Europejskie na pomoc żywnościową 2021-2027), skorzystało aż 36 tys. 136 osób. Łącznie wydano ponad 1409 ton żywności, a osoby potrzebujące dostały 79562 paczek żywnościowych oraz 6360 posiłków.

Krakowska Caritas realizuje też program "Skrzydła", dzięki któremu dzieci z ubogich rodzin, znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej (najczęściej dotkniętych śmiercią, niepełnosprawnością, chorobą lub odejściem jednego z rodziców, albo też niepełnosprawnością albo chorobą dziecka lub jego rodzeństwa), otrzymują bardzo konkretną pomoc finansową i nie muszą już wstydzić się, że nie mają plecaka czy ładnego ubrania. W tym roku szkolnym z takiego wsparcia korzysta 65 dzieci, a w ciągu ostatnich 20 lat "Skrzydła" objęły pomocą 770 dzieci.

Więcej na temat działalności krakowskiej Caritas i tego, jak ją wesprzeć, można znaleźć na www.krakowcaritas.pl.

« 1 »