Pola Nadziei rozkwitają już 28. raz!

Akcja dedykowana Towarzystwu Przyjaciół Chorych Hospicjum im. św. Łazarza w Krakowie rozpoczęła się 9 marca i potrwa do 27 maja.

Tegoroczna wczesna wiosna sprawia, że już niedługo żonkile ozłocą nasze ogrody, place i skwery przypominając, że są pięknym symbolem jedności z osobami będącymi u kresu życia. Te kwiaty mieszkańcom Krakowa i Małopolski kojarzą się nierozerwalnie z hospicjum, którego siedziba jest przy ul. Fatimskiej 17 i które już ponad 44 lata otacza profesjonalną pomocą chorych u schyłku życia, niosąc im ulgę w bólu fizycznym i psychicznym. Bezcenną pomoc otrzymują również rodziny w trudnym czasie zmagania się z odchodzeniem bliskiej osoby, a także w okresie żałoby.

Tegoroczne Pola Nadziei 9 marca tradycyjnie zainaugurowała Msza św. odprawiona przez ks. Adama Trzaskę, kapelana hospicjum, w tamtejszej kaplicy, a po niej z małym recitalem dla chorych wystąpili Lidia Jazgar i Ryszard Brączek. Osoby chore oraz goście także dostali żonkile. Było więc i uroczyście, i rodzinnie, bo hospicjum staje się drugim domem dla tych, których stan zdrowia nie pozwala, by przebywali we własnym domu, i wobec których medycyna wyczerpała wszelkie możliwości leczenia. Otoczeni fachowym personelem medycznym oraz wolontariuszami - dobrymi aniołami tego miejsca - mają zapewnioną taką najlepszą opiekę.

Potwierdzają to rodziny pacjentów - zarówno tych, obecnie przebywają w hospicjum, jak i tych, którzy tam, jakiś czas temu, rozpoczęli swoją podróż do wieczności. Bliscy chorych mówią zgodnie, że w momencie, gdy ich mama czy mąż, czy też inna ukochana osoba wymagali już całodobowej opieki medycznej, której rodzina nie była w stanie zapewnić, gdy dostępne w aptece nawet mocne leki nie uśmierzały bólu, albo ciężko chora osoba nie mogła być dłużej w szpitalu, to właśnie hospicjum stawało (i zawsze staje!) na wysokości zadania, pomagając dobrze przeżyć ten ostatni odcinek życia, dając mu miłość i serdeczność.

Renata Połomska, koordynatorka Pól Nadziei, zachęca więc, by włączyć się również w tegoroczną kampanię - np. w kwesty, które w najbliższym czasie będą odbywać się przy wybranych kościołach, a także w innych miejscach (m.in. w hipermarketach), bo wspierając datkiem  hospicjum, dajemy nadzieję tym, którzy kończą już swoją ziemską wędrówkę. Dziękuje także wszystkim, którzy każdego roku wspierają hospicjum, zasilając jego budżet, oraz wszystkim, którzy mają ciekawe pomysły na to, jak umilić pacjentom czas i zrobić z nimi coś, czego nikt by się nie spodziewał. Na przykład w połowie lutego, dzięki inicjatywie fizjoterapeutek i studentów terapii zajęciowej, chorzy wzięli udział warsztatach robienia świec, a kilka dni temu zawitało do nich SPA, i każdy chętny mógł mieć zrobiony masaż dłoni. Z kolei wolontariusze (czyli osoby, które ukończyły specjalny hospicyjny kurs) spędzają z chorymi mnóstwo czasu, czytając im gazetę, karmiąc, modląc się, pomagając w toalecie, i - po prostu - trzymają za rękę, bo razem jest raźniej w najtrudniejszych chwilach.

- Z serca dziękuję za pomoc także mediom, które o nas piszą i mówią, nagłaśniając ideę hospicyjną. Każda wpłata od darczyńców pokazuje, że jesteśmy słyszani i rozumiani, ponieważ sytuacja jest niezmienna - kontrakt z NFZ pokrywa tylko część (ok. 60-70 proc.) ponoszonych kosztów opieki nad osobami terminalnie chorymi i utrzymania budynku przy ul. Fatimskiej (jak również działalności hospicjum domowego i innych inicjatyw), dlatego każdego miesiąca hospicjum musi dopłacać do tego aż 400 tys. zł! Robimy to z pieniędzy własnych, pozyskanych od darczyńców, sponsorów i z hospicyjnych akcji fundraisingowych. Jedno jest pewne - bez pomocy z zewnątrz nie dalibyśmy rady - podkreśla Jolanta Stokosa, prezes TPCh Hospicjum św. Łazarza.

Oprócz kwest w ramach Pól Nadziei w najbliższym czasie odbędą się także żonkilowe szkolne konkursy, ulicami Krakowa znów będzie jeździł żonkilowy tramwaj (od 8 do 19 kwietnia) oraz plener artystyczny Malowanie Pełne Nadziei (od 5 do 10 maja). 25 maja zaplanowano też coroczny dedykowany akcji koncert z cyklu "Nowa Huta? Dlaczego Nie!".

Warto przypomnieć, że Hospicjum św. Łazarza jest pięknym owocem synodu archidiecezji krakowskiej, który rozpoczął się w 1972 r., i który otwierał kard. Karol Wojtyła. Dla tych, którzy brali udział w pracach zespołu synodalnego przy nowohuckiej Arce Pana, a potem założyli hospicjum, od samego początku najważniejsze było bowiem słowo "miłosierdzie". I nie chodziło o tylko miłosierdzie w rozumieniu głęboko teologicznym, ale o miłosierdzie w czynie, będące namacalnym efektem miłości bliźniego. O miłosierdzie, o które przez cały swój pontyfikat apelował św. Jan Paweł II. Dlaczego? Ponieważ będąc osobami wierzącymi, bardzo poważnie podchodzili do faktu, iż umierając przechodzimy do innego świata, na spotkanie z Bogiem. A skoro tak, to trzeba pamiętać, że chory czując, że to spotkanie się zbliża, myśli, jak wyglądało jego życie. Nie mając zaś kogoś, z kim mógłby o tym porozmawiać, jest mu podwójnie trudno, bo samotność boli. Hospicjum już wtedy wychodziło temu problemowi naprzeciw. Wychodzi nadal, bo personel, który tutaj pracują wie, że nie chodzi tylko o opiekę, ale o zrozumienie chorego, wysłuchanie i bycie blisko. - Naszym zadaniem jest zadbać, by każdy z nas mógł odejść godnie, gdy Bóg zawoła do siebie. By ktoś nam w tych chwilach towarzyszył. My po prostu oddajemy naszych pacjentów w ręce Boga. A fakt, że tajemnica przejścia do wieczności odbywa się właśnie w tym miejscu, zobowiązuje - uważa Jolanta Stokłosa.


Więcej o działalności tego miejsca można znaleźć na www.hospicjum.krakow.pl oraz na profilu hospicjum na Facebooku, a w Pola Nadziei można włączyć się wrzucając datek do puszki - jeśli tylko spotkamy wolontariuszy, lub wrzucając datek do wirtualnej puszki, która cały czas znajduje się na stronie Hospicjum św. Łazarza.

« 1 »