Założyciel Wolontariatu św. Eliasza, pomysłodawca plebiscytu na Miłosiernych Samarytan Roku, kapelan Szpitala im. Dietla w Krakowie, zmarł po ciężkiej chorobie. Miał 66 lat.
Wszyscy, którzy znali o. Stanisława, mówią, że odszedł człowiek, który kochał służyć chorym, cierpiącym, potrzebującym. Wokół takiej idei zbudował prawdziwą armię ludzi potrafiących zakasać rękawy i iść do szpitala, by tam nieść uśmiech i radość zwłaszcza pacjentom patrzącym ze strachem w przyszłość i pacjentom samotnym, którzy najbardziej na świecie potrzebowali bliskości drugiego człowieka. Tak właśnie, w 2004 r., powstał Wolontariat św. Eliasza, zaszczepiony na krakowskim gruncie po powrocie o. Wysockiego z Rzymu, gdzie w szpitalu im. Sandro Pertiniego, wraz z o. Carmelo Vitrugno, w 1996 r. założył Stowarzyszenie Volontariato S. Elia Profeta. Tam nauczył się, jak nieść wsparcie nie tylko medyczne, ale przede wszystkim duchowe. Tam też, co wiele razy wspominał w rozmowie z "Gościem", obserwował, jak chorych odwiedzał papież Jan Paweł II, jak dawał im swoje serce. W Krakowie, gdy został kapelanem Szpitala im. Dietla, postanowił, że trzeba działać podobnie, a z czasem - że trzeba budować Ojcu Świętemu żywy pomnik ludzi, którzy rozumieją, czym jest cywilizacja miłości.
Owocem pracy Wolontariatu św. Eliasza stał się plebiscyt na Miłosiernych Samarytan Roku - najpierw organizowany w Szpitalu Dietla (jego pierwsza edycja odbyła się w 2004 r.), potem także w innych krakowskich szpitalach, a jeszcze później w całej Polsce i poza jej granicami. Od samego początku chodziło o to, by doceniać lekarzy i pielęgniarki, którzy dla chorych mają czas, którzy widzą w nich cierpiącego Chrystusa, i którzy w ratowanie życia i zdrowia potrafią wkładać swoje serce. Plebiscyt nagradza również ludzi, którzy nie są związani z medycyną, i którzy bezinteresownie pomagają bliźniemu znajdującemu się w najtrudniejszych życiowych sytuacjach.
Kilka lat temu o. Stanisław postanowił pójść jeszcze o krok dalej i wymyślił Dom Seniora działający tuż obok sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Został jego dyrektorem i praca z osobami, które tam znalazły swoją oazę, stała się jego pasją. Wiele razy mówił, że sam niewiele by zrobił, że to wszystko jest dziełem młodych ludzi mających głowy pełne pomysłów.
Dwa tygodnie temu Kraków obiegła wiadomość, że o. Stanisław jest w szpitalu, że walczy o życie. Ruszył więc modlitewny szturm do nieba, a w przyjaciołach o. Wysockiego żyła nadzieja, że wybudzi się ze śpiączki i wróci do pracy, którą przecież kochał. Stało się inaczej. O. Stanisław zmarł dziś rano, we wtorek 29 kwietnia.
Msza św. za duszę śp. o.Stanisława zostanie odprawiona 2 maja o godz. 11.00 w kościele Nawiedzenia NMP w Krakowie (oo. karmelici na Piasku, ul. Karmelicka). Uroczystości pogrzebowe odbędą się 3 maja o godz.15 w kościele Narodzenia NMP w Baborowie.