- Nie spoczniemy w obronie życia nienarodzonych - zapewnia Grażyna Bakunowicz z zarządu krakowskiego Instytutu Myśli Pro Life.
Monika Łącka: Wydaje się, że bycie pro-life nie jest modne we współczesnym świecie. Działając w Instytucie Myśli Pro Life, idziecie więc pod prąd, próbując zmieniać mentalność otaczających nas ludzi, która jest coraz bardziej proaborcyjna?
Grażyna Bakunowicz: Instytut powstał rok temu, z potrzeby serca - mojej (jestem socjologiem, trenerem biznesu i wykładowcą akademickim) i dr n. med. Doroty Jarczewskiej (specjalistki medycyny rodzinnej). Obie odkryłyśmy, że jedno z imion Boga to "Dawca i Miłośnik ludzkiego życia". Jednocześnie ostatnie lata pokazały nam, że trzeba i warto się gromadzić, by mieć większy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. A ta nie rysuje się w optymistycznych barwach, chociażby ze względu na wszechobecną promocję aborcji. Instytut Myśli Pro Life jest więc miejscem, gdzie formujemy siebie pro-life, by formować innych, i opiera się na dwóch filarach - kontemplacji i na wynikającym z niej działaniu. Ja na przykład kontempluję Boga i zachwycam się pięknem świata nawet wtedy, gdy jadę rowerem do pracy albo gdy myślę o nierozerwalnym związku kobiety i mężczyzny, którego owocem jest dziecko - największy dar. Bycie pro-life jest więc moją odpowiedzią na miłość Tego, który pierwszy nas umiłował, a za najważniejsze zadanie wynikające z takiej postawy uważam formację własnego serca do walki ze złem, bo to właśnie tam znajduje się cienka granica pomiędzy dobrem a siłami ciemności. Naszym, jako instytutu, marzeniem i ambicją jest natomiast być think-tankiem dla innych pro-liferów, aby dostarczać im opracowaną wiedzę i argumenty w codziennej służbie życiu na wielu frontach.
Jakie są tego efekty?
Dla opinii publicznej zadebiutowaliśmy w maju 2024 r., gdy gościliśmy w Sejmie podczas wysłuchania publicznego w sprawie aborcji. Od tej pory, w miarę naszych możliwości, próbujemy reagować na bieżące wydarzenia dotyczące godności życia ludzkiego, mając świadomość, że walka o nią jest ostateczną bitwą o cywilizację chrześcijańską w Polsce i na świecie. Udało nam się zorganizować (wraz ze Stowarzyszeniem Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi) konferencję na temat tzw. pigułki po, podczas której zaproszeni eksperci przedstawili mechanizmy działania produktów oferowanych na rynku i wykazywali ich szkodliwość. Angażowaliśmy się też w protesty przeciwko wprowadzaniu do szkół edukacji zdrowotnej, pragnąc, by młodzież otrzymywała tam przekaz pro-life i dojrzale patrzyła na rodzicielstwo. Napisaliśmy także apel w związku z opublikowaniem "Wytycznych w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerywania ciąży". Udowodniliśmy w nim bezprawność tego dokumentu (ze strony administracji publicznej), pod którym nikt nie odważył się osobiście podpisać, i który stał się furtką do wstrząsających zdarzeń, jakie wydarzyły się chociażby w szpitalu w Oleśnicy. Ten apel został oparty o badania naukowe, które jasno pokazują, że aborcja u kobiety, która cierpi na zaburzenia zdrowia psychicznego, bywa raczej dolaniem oliwy do ognia. Ważną inicjatywą jest też publikacja "Stanowiska Instytutu Myśli Pro-Life w sprawie otwarcia »przychodni« aborcyjnej ABOTAK". Chcieliśmy w ten sposób wesprzeć Fundację "Życie i Rodzina", która każdego dnia stoi na pierwszej linii frontu, czyli przed "Abotakiem". W tym dokumencie, będącym obszerną analizą prawną, informujemy m.in., dlaczego otwarcie tej warszawskiej "przychodni" było poważnym naruszeniem obowiązującego w Polsce prawa. Pod koniec maja odbył się także II Zjazd Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, której członkiem jest m.in. nasze stowarzyszenie. Jego owocem jest tekst rezolucji, w której apelujemy do posłów i senatorów RP o przywrócenie systemu oświaty skupionego na integralnym kształtowaniu dojrzałego człowieka w procesie wychowania i edukacji oraz zawrócenie z drogi transformacji szkolnictwa polskiego według szkodliwych wzorców narzucanych przez globalne instytucje i Unię Europejską. Cały tekst rezolucji oraz stanowiska w sprawie "Abotaku" można przeczytać na www.instytutmysliprolife.pl.
Mówi Pani, że formujecie się, by formować innych... Jak to rozumieć i czy ci "inni" też mogą dołączyć do instytutu?
Zapraszamy wszystkich chętnych! Obecnie na liście mailingowej IMPL jest już kilkadziesiąt osób, a w spotkaniach, które odbywają się co kwartał, i które zawsze rozpoczynają się Mszą św. (potem omawiany jest temat opracowany przez specjalistę w danej dziedzinie), uczestniczy ok. 20 osób. Są wśród nas przedstawiciele nauk biomedycznych (m.in. lekarze, farmaceuci), prawnik, psycholog, pedagodzy, naukowcy innych dziedzin, przedsiębiorcy oraz młodzież. Różnorodność buduje naszą siłę i pomaga reagować na konkretne sytuacje i potrzeby. Najbliższe Msze św. o poszanowanie życia od poczęcia do naturalnej śmierci zostaną odprawione w kościele oo. kapucynów (ul. Loretańska) 10 lipca, 31 sierpnia i 18 września o godz. 19, a 9 października i 27 listopada o godz. 17.30. 6 października o godz. 17 w sanktuarium św. Jana Pawła II (ul. Totus Tuus) będzie też odprawiona Msza św. o obronę życia i uczczenie Pana Boga jako Miłośnika Życia w naszej ojczyźnie.
Zaangażowanie młodzieży w działalność instytutu zaskakuje, bo patrząc na nasze społeczeństwo, można by nie tylko powiedzieć, że w kwestii "za życiem i przeciwko życiu" jest podzielone na pół, ale też że przeciwko życiu są bardziej młodzi ludzie, którzy chętnie manifestują swoje poglądy.
W ostatnim czasie coś zaczyna się zmieniać, a ten wiatr zmian być może nadchodzi do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Na tematy pro-life rozmawia się tam bardzo profesjonalnie i dojrzale, choć jednocześnie wciąż trwa tam dramat aborcji. W instytucie regularnie organizujemy spotkania online z prolajferami z zagranicy, m.in. z organizacją Students for Life (Studenci dla Życia), która na początku tego roku opowiedziała nam o wynikach reprezentatywnych badań przeprowadzonych na amerykańskich uczelniach, wśród przedstawicieli pokolenia "Z" i tzw. milenialsów. Okazuje się, że już 6 na 10 osób mówi, iż prawa człowieka zaczynają obowiązywać w momencie, gdy dziecko jest jeszcze w łonie mamy, a 7 na 10 osób zgadza się, że dostęp do aborcji powinien być ograniczony. Na jednym ze spotkań on-line dowiedzieliśmy się też od organizacji HeartBeat International, że w USA już w 14 stanach lekarz, podając pigułkę aborcyjną, ma obowiązek poinformować pacjentkę o możliwości odwrócenia tego procesu (do 24 godz. od zażycia mifepristonu). Dokonuje się to poprzez podanie progesteronu, bezpiecznie używanego od ponad 50 lat u kobiet z ryzykiem poronienia. W tym celu zostały już opracowane odpowiednie jego dawki. Dzięki takiemu uświadamianiu kobiet zostało tam już uratowanych ponad 6 tys. dzieci. W Polsce prawie o tym się nie mówi, a przecież dla kobiety żałującej decyzji o aborcji możliwość podjęcia próby ratowania dziecka jest ogromnie ważna. W Europie ten temat zgłębia dr Dermot Kearney z Wielkiej Brytanii, który będzie gościem konferencji "The Ethical Frontiers of Biomedical Science". Instytut Myśli Pro Life organizuje ją w Krakowie 18 października i zaprasza na nią wszystkich zainteresowanych tematyką pro-life.