Na Rynku Głównym, na specjalnie zbudowanej ściance, odbywają się zawody Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas 2025.
Przejść piętnaście metrów w czasie nieco ponad pięciu sekund to zadanie, z którym z łatwością upora się większość emerytów. Przejście tychże samych piętnastu metrów w takim samym czasie, ale w pionie, to zadanie na miarę rekordu świata!
Wspinaczka na czas to młoda dyscyplina sportu, ale Polska notuje w niej znaczące osiągnięcia. Aleksandra Mirosław jest złotą medalistką olimpijską, bliźniaczki siostry Kałuckie depczą jej po piętach, a najlepsze lata mają wyraźnie jeszcze przed sobą.
Zawody w Krakowie odbywają się w najmocniejszej światowej obsadzie. W konkurencji męskiej występuje Amerykanin Samuel Watson. Brązowy medalista z Paryża i aktualny rekordzista świata z czasem 4,74 sekundy.
Cykl Pucharu Świata 2025 we wspinaczce sportowej na czas składa się z sześciu zawodów. Do tej pory odbyły się trzy imprezy - w Wujiang (Chiny), Bali (Indonezja) i Denver (USA). Po Krakowie kolejnym etapem będzie francuskie Chamonix (12-13 lipca), a finał cyklu zaplanowano 12-13 września w chińskim Guiyang.
Otwarcie zawodów w piątek 4 lipca miało szczególną oprawę, bowiem zbiegło się z otwarciem tegorocznego festiwalu teatrów ulicznych "Ulica" organizowanego corocznie przez Teatr KTO. I tak po zakończeniu części oficjalnej, w której wystąpiło kilka osób z mniej lub bardziej znaczącymi tekstami, nad sceną w Rynku Głównym pojawił się hiszpański teatr "Voala", który wykonał wysoko ponad głowami zgromadzonych widzów niezwykły napowietrzny spektakl taneczno-wokalny. Niejeden kręgosłup szyjny został nadwerężony, ale warto było zadzierać głowę, żeby zobaczyć podniebne ewolucje hiszpańskich akrobatów unoszonych nad głowami tłumu przez potężny dźwig budowlany.
A już w sobotę 5 lipca zaczęły się pionowe biegi po ściance. Wstępne eliminacje miały wyłonić grupę finałową, której zmagania zobaczą widzowie w niedzielę. Jak to w sporcie, nie zabrakło niespodzianych niepowodzeń i spodziewanych przewag faworytów. W niedzielne południe 6 lipca, od 12.00 do 12.30 zobaczymy końcówkę zawodów. Spóźnić się nie można, bo wszystko dzieje się w zawrotnym tempie!