– Gdy na własnych nogach dochodzi się na Jasną Górę, serce pełne jest emocji, których nie da się opisać słowami. Nie znałam ich, przyjeżdżając tutaj samochodem – zapewnia Joasia.
Na Pieszą Pielgrzymkę Krakowską wybrała się w tym roku po raz pierwszy – chciała przez tych kilka dni wędrówki pobyć sama ze sobą, a nade wszystko z Maryją i oddać Jej cały swój trud. Był dzień, w którym dopadł ją kryzys debiutującego pątnika, ale nie poddała się i już dziś chciałaby, żeby za rok do Matki Bożej poszła z nią cała rodzina. – Pierwsze łzy wzruszenia i szczęścia płyną, gdy Jasna Góra pojawia się na horyzoncie. Kiedy padamy krzyżem po dojściu na jej szczyt, nie sposób ich już powstrzymać – przekonuje Asia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł