Królowa jest jedna…

– Gdy na własnych nogach dochodzi się na Jasną Górę, serce pełne jest emocji, których nie da się opisać słowami. Nie znałam ich, przyjeżdżając tutaj samochodem – zapewnia Joasia.

Monika Łącka współpraca Łukasz Kaczyński

|

Gość Krakowski 34/2025

dodane 21.08.2025 00:00

Na Pieszą Pielgrzymkę Krakowską wybrała się w tym roku po raz pierwszy – chciała przez tych kilka dni wędrówki pobyć sama ze sobą, a nade wszystko z Maryją i oddać Jej cały swój trud. Był dzień, w którym dopadł ją kryzys debiutującego pątnika, ale nie poddała się i już dziś chciałaby, żeby za rok do Matki Bożej poszła z nią cała rodzina. – Pierwsze łzy wzruszenia i szczęścia płyną, gdy Jasna Góra pojawia się na horyzoncie. Kiedy padamy krzyżem po dojściu na jej szczyt, nie sposób ich już powstrzymać – przekonuje Asia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy