„Przepraszam za to, co za chwilę zrobię. Dziękuję wszystkim za role, jakie odegrali w moim życiu” – takie słowa napisał w pożegnalnym liście 17-letni Filip. Dziś jego bliscy chcą zrobić wszystko, by taki dramat nie wydarzył się w innej rodzinie.
Rodzice Filipa jeszcze długo będą mierzyć się z trudnymi emocjami, pytaniami i z poczuciem winy, że nie zapukali do pokoju syna chociaż kilka minut wcześniej. Mimo niewyobrażalnego bólu mówią jednak, że jeśli ich historia pomoże uratować życie chociaż jednego dziecka, warto się nią dzielić. – Jeśli macie w domu nastolatka, który pewnego dnia powie, że ma problem, że nie widzi sensu życia, że wszystko jest mu obojętne, nie zostawiajcie go samego. My myśleliśmy, że jak tamtego dnia Filip wstanie trochę później, to zjemy wspólne śniadanie. Tego śniadania jednak nie było – usłyszałem tylko krzyk żony. Gdy przyjechali ratownicy, reanimacja trwała ponad godzinę, ale nic nie dało się już zrobić – nie kryje łez tata chłopaka Łukasz Biłko, a mama Paulina dodaje, że Filip był najlepszym synem, jakiego mogli sobie wymarzyć, dlatego nigdy nie przestanie go kochać, choć jednocześnie wciąż jest na niego zła, że nie dał szansy rodzicom, by pomogli mu rozwiązać problem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł