- Przyjechałem do Polski, by przypomnieć wam, że Bóg jest wielki i miłosierny - mówi bp Mar Anthony Chirayath z diecezji Sagar w Indiach.

Jest on gościem międzynarodowej konferencji "Nowe i prekursorskie wątki w pismach św. Faustyny i jej wpływ na życie Kościoła", która trwa w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

W tym trzydniowym sympozjum zorganizowanym przez Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie we współpracy z sanktuarium oraz Stowarzyszeniem Apostołów Bożego Miłosierdzia "Faustinum" i siostrami ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, biorą udział zarówno goście z Polski oraz m.in. z Hiszpanii, USA, Walii, Australii, Pakistanu, Sri Lanki. 

Z uczestnikami konferencji spotkał się m.in. abp Marek Jędraszewski, który w homilii, podczas Mszy św., mówił, że to szczególne wyzwanie, by umieć patrzeć właściwie na to, co dzisiaj dzieje się w naszej ojczyźnie i by nie zwątpić w to, że dusze, które modlą się o Boże Miłosierdzie dla naszego kraju, mogą naprawdę wiele dokonać, zagłębiając się w tajemnicę tego miłosierdzia. Zauważył również, iż w "Dzienniczku" św. Faustyny pojawia się 16 fragmentów dotyczących Polski. - Zawarte jest w nich przerażenie, jakie przeżywa s. Faustyna, kiedy wśród wizji widzi niebezpieczeństwo, które grozi Polsce z powodu jej niewierności - zaznaczył metropolita krakowski. Chodzi m.in. o wizję z 1928 r., w której Jezus mówił o karze dla jednego z polskich miast, mającej przypominać karę Sodomy i Gomory ("Dzieci moje, łączcie ściśle w czasie ofiary ze mną i ofiary Ojcu Niebieskiemu, krew i rany moje na przebłaganie za grzechy miasta tego") oraz o wizję z 1938 r. i słowa Jezusa: "Polskę szczególnie umiłowałem. A jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje".

Zaproszeni prelegenci mówią zaś m.in. o miłosierdziu jako największym przymiocie Boga, o miłosierdziu, do którego grzesznik ma większe prawo niż inni, oraz o wymiarach przeżywania Eucharystii, o których pisała św. s. Faustyna.

Ks. prof. Henryk Witczyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który w latach 2009-2019 należał do Papieskiej Komisji Biblijnej, analizował z kolei słowa "Jestem miłością i miłosierdziem samym", czyli samoobjawienie Boga w "Dzienniczku" św. Faustyny w kontekście samoobjawień biblijnych. - Nowy Testament podaje kilkadziesiąt sformułowań, którymi Jezus prezentuje samego siebie. Są to m.in.: Nauczyciel, Mesjasz, Sługa Boży, Święty, Sprawiedliwy, Prorok, Sędzia Żywych i Umarłych, Odkupiciel, Zbawiciel, Syn Boży, Jednorodzony, Syn Człowieczy, Słowo Boże. Istnieją także mocniejsze sformułowania, bardzo podobne do formuły zapisanej w "Dzienniczku": jestem Dobrym Pasterzem, jestem Drogą, Prawdą i Życiem, jestem Prawdziwym Krzewem Winnym, jestem Chlebem Żywym, który z nieba zstąpił - wyjaśniał ks. prof. Witczyk, dodając, że w Ewangelii wg św. Jana Jezus kieruje naszą uwagę na miłość, mówiąc: "Kto mnie miłuje, będzie umiłowany przez Ojca mego, również ja będę go miłował i objawię mu siebie" oraz "Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę" i "Wytrwajcie w miłości mojej". Natomiast w Ewangelii wg św. Marka czytamy wiele o miłosierdziu - chociażby w scenach uzdrowienia paralityka czy wskrzeszenia umarłego chłopca. - Nigdzie w Piśmie Świętym nie pada jednak kompilacja taka, jaką znajdujemy w "Dzienniczku": "Jestem miłością i miłosierdziem samym" - podkreślił ks. prof. H. Witczyk.

Goście z dalekich stron świata dzielą się natomiast tym, w jaki sposób św. s. Faustyna wpływa na życie ich lokalnego Kościoła. To ważne, bo takie świadectwa będą cenne w chwili, gdy Kościół zechce rozpocząć starania prowadzące do ogłoszenia mistyczki doktorem Kościoła.

Wiele wzruszeń wywołała u słuchaczy wypowiedź bp. Mar Anthony’ego Chirayatha z Indii, który do krakowskiego sanktuarium Bożego Miłosierdzia przyjechał z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w tamtejszej diecezji Sagar. - W roku 2007, kiedy założyłem tam świątynię Bożego Miłosierdzia, wiedza o Bożym Miłosierdziu, a także imię s. Faustyny, prawie w ogóle tam nie istniało. Dzisiaj imię Faustyny, jak i kult Bożego Miłosierdzia są już szeroko znane, praktykowane jest też nabożeństwo o godz. 15. Fotografie s. Faustyny można zaś znaleźć w domach prywatnych, w kościołach, w szkołach - mówił bp Chirayath, dodając, że po raz pierwszy z kultem Bożego Miłosierdzia zetknął się przebywając z Rzymie, i obserwując pielgrzymów, którzy w jednym z kościołów gromadzili się zawsze w czwartkowe popołudnia.

- Gdy zapytałem pewnego księdza, o co w tym chodzi, odpowiedział mi żartobliwie: "To jest szaleństwo Polaków". Nieco później, w 2006 r. papież Benedykt XVI wysłał mnie do Indii, do diecezji Sagar, bym tam pracował. W roku 2007 odwiedziłem zaś Stany Zjednoczone, miałem tam spotkanie z biskupem San Francisco, to było dokładnie 5 października, w imieniny s. Faustyny. Tego wieczoru przebywałem w domu, w którym wieczorem o 21.00 zgasło światło. W tej ciemności ukazał mi się Jezus w obrazie Bożego Miłosierdzia, który mówił, abym założył Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w mojej diecezji Sagar - opowiadał bp Mar Anthony, nie kryjąc, że to wydarzenie mocno odcisnęło się w jego sercu. Zobaczył także wtedy tysiące ludzi, którzy gromadzili się wokół stóp Jezusa, a On im błogosławi. Nagle światło w pokoju znów się zapaliło, choć tak naprawdę ono zgasło tylko w świadomości biskupa, ponieważ nikt inny tego nie zauważył.

- Nawet pytałem o prąd mieszkańców tego domu, ale byli zaskoczeni. Następnego ranka byłem na lotnisku i tam odebrałem telefon - dzwonił pan, który szukał biskupa Sagar. Powiedział, ma na imię Józef, jest oddalony ode mnie o 2 tysiące kilometrów, i że ma dla mnie przesłanie. Wczoraj o 21.00 Jezus Miłosierny pojawił się również u niego i powiedział mu, że musi powiedzieć biskupowi z Sagar, że powinien utworzyć sanktuarium Bożego Miłosierdzia w swojej diecezji - wspominał bp Chirayath. Okazało się też, że w tym samym czasie, dokładnie w tym samym miejscu, gdzie później powstało sanktuarium, pewien ksiądz miał wizję o Jezusie, którzy błogosławi ludzi tłumnie przychodzących do Niego. - Kiedy zrozumiałem, że trzy różne osoby w trzech różnych miejscach świata miały te same wizje, zacząłem poważnie rozważać to zdarzenie. Postanowiłem założyć sanktuarium i udało się dostać obraz Jezusa Miłosiernego. Jeszcze w tym samym roku zawierzyłem moją diecezję Bożemu Miłosierdziu. Od tego momentu nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia szerzy się tam od domu do domu, od instytucji do instytucji, od parafii do parafii i od zgromadzenia do zgromadzenia zakonnego, a "Dzienniczek" wciąż inspiruje tysiące indyjskich kobiet i mężczyzn. Z czasem sanktuarium powiększyło się i dziś przyjeżdżają do niego zarówno osoby wierzące, jak i niewierzące, muzułmanie, hinduiści, pary bezdzietne, które otrzymują łaskę potomstwa. Przyjeżdżają także chorzy i dzieje się wiele cudów - wzruszał się bp z Sagar, który utworzył też Stowarzyszenie Apostołów Bożego Miłosierdzia i jest duchowym kierownikiem Międzynarodowego Ruchu (Fundacji) Bożego Miłosierdzia, który działa w 54 krajach, i należą do niego tysiące wiernych.

To jeszcze nie wszystko. W 2018 r. u bp. Chirayatha zdiagnozowano raka płuc. - Od tego dnia zacząłem odmawiać nowennę do Bożego Miłosierdzia, zawsze w sanktuarium i zawsze od godz. 15.00 do 16.00, prosząc Boga, by mnie uzdrowił, jeśli taka jest Jego wola. A potem poszedłem na kolejne badania i okazało się, że jestem zupełnie zdrowy. Lekarz, który nie był chrześcijaninem powiedział, że to prawdziwy cud. Wtedy postanowiłem, że do emerytury będę u stóp Miłosiernego, w tym sanktuarium, że będę głosić Jego Miłosierdzie, a dziś stoję przed wami, żeby przypomnieć sobie i wam, że Bóg jest wielki i miłosierny, a Faustyna jest Jego sekretarką - podkreślał biskup z Indii, który przetłumaczył też "Dzienniczek" na lokalny język i zapewnia, że nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia rozprzestrzenia się w Indiach jak ogień, a ludzie wierzą, że Koronka jest modlitwą, która - odmawiana jako akt wiary - może naprawdę wiele zdziałać. 

Sympozjum zakończy się w niedzielę 5 października Mszą św., która o 13.00 zostanie odprawiona w kaplicy Jezusa Miłosiernego, przy grobie św. Faustyny. 

Wydarzeniu patronuje m.in. "Gość Niedzielny".

« 1 »