Miasto przez dotyk

Każdy krakowianin chodzący piechotą, czyli – jak się mówi pod Wawelem – „na nogach” po Starym Mieście, natknął się na nie wielokrotnie. Mowa o wykonanych z brązu makietach budynków, placów, czasem większych fragmentów grodu.

Dla mieszkańców i turystów są one już częścią pejzażu miasta – ani bardziej, ani mniej istotną. Ale jest grupa, dla której stanowią magnes o niezwykłej sile przyciągania. Są to niewidomi, zarówno mieszkańcy Krakowa, jak i turyści (jest takich coraz więcej).

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..