– Jestem szczęściarą, bo pomagają mi dwa anioły albo raczej „anielice”, czyli dwie Natalki. Jedna przychodzi ze mną porozmawiać, a druga przynosi mi jedzenie i czasem zabiera mnie w jakieś piękne miejsce – cieszy się pani Janina.
Na pierwszy rzut oka trudno uwierzyć, że 4 grudnia skończyła 97 lat – blasku, który rozświetla oczy i twarz pani Janiny, może jej pozazdrościć niejedna nastolatka. – Bo ja mam chęć do życia, a gdy rano wstaję, mówię: „Dziewczyno, trzeba się rozruszać!” – śmieje się seniorka i szybko dodaje, że choć duch wciąż młody, to ciało słabe i ma „pamiątki” po wieku chorobach. – Dlatego trudno jest mi nosić ciężkie rzeczy, a czasem nawet wyjść do sklepu, choć ja tak bardzo lubię chodzić na długie spacery. Mam też problemy z równowagą i kolanami, więc okien sama nie umyję – mówi, jakby nieco zawstydzona faktem, że już nie jest tak sprawna, jak dawniej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł