Małopolska. 10 lat temu zginęli w katastrofie smoleńskiej

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 10.04.2020 09:00

Wśród ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. było także kilkanaście osób z terenu Małopolski lub z nią związanych.

Małopolska. 10 lat temu zginęli w katastrofie smoleńskiej Pogrzeby ofiar m.in. Janusza Kurtyki były manifestacyjne. Joanna Szarkowa

Opłakiwały je tłumy już w dniu katastrofy, paląc znicze w miejscach pamięci narodowej (m.in. pod krzyżem u stóp Wawelu) i modląc się m.in. w katedrze wawelskiej.

Tłumne były także ich pogrzeby. Potem zaś, w trakcie kolejnych miesięcy i lat upamiętniano ofiary na rozmaite sposoby. "Na tragiczną śmierć elity naszego życia politycznego in społecznego, osób odpowiedzialnych za dobro i losy naszej Ojczyzny, pragniemy spojrzeć w świetle wiary. Jako uczniowie Jezusa Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, wierzymy, że ofiara ich życia została objęta Jego śmiercią i Jego zmartwychwstaniem" - mówił 10 kwietnia 2010 r. w katedrze wawelskiej kard. Stanisław Dziwisz.

Tegoroczne uroczystości rocznicowe odbędą się, z powodu epidemii koronawirusa, w terminie późniejszym.

Z Małopolską była związana m.in. prezydentowa Maria Kaczyńska ( ur.1942). Mieszkała w Rabce wraz z rodziną w latach 1951-1961, kurując swe serce i płuca. Tutaj m.in. zdała maturę w liceum im. Eugeniusza Romera.

Niektóre z małopolskich ofiar katastrofy, która wydarzyła się w drodze do Katynia, gdzie miano upamiętnić tysiące zamordowanych w 1940 r. przez Sowietów polskich oficerów i policjantów, od wielu lat trudziły się nad przywróceniem skazanych na zapomnienie dużych obszarów pamięci narodowej.

Zabiegał o to m.in. krakowianin dr hab. Janusz Kurtyka (ur. 1960), historyk, który w grudniu 2005 r. został prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. - Janusz był jednym z najwybitniejszych historyków zajmujących się dziejami polskiego średniowiecza. Jego studia historyczne nad królestwem Kazimierza Jagiellończyka, nad dziejami Tęczyńskich i dziejami Podola, zyskały mu międzynarodowe uznanie, o czym nie chciano pamiętać. Długo przed powołaniem IPN, był także wybitnym badaczem dziejów polskich „żołnierzy wyklętych”, zmagających się po wojnie z komuną żołnierzy WiN-u. Sprawa upamiętnienia tych często zapomnianych i nie pochowanych godnie bohaterów była jego osobistą i wielką pasją. To co robił, układa się w prostą, jasną linię wierności polskiej tradycji walki o niepodległość i prawdę historyczną - wspomniał jego bliski przyjaciel, prof. Andrzej Nowak, historyk z UJ.

O godne upamiętnienie bohaterskiej przeszłości zabiegał także Andrzej Przewoźnik (ur. 1963 r.), historyk, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dzięki jego zabiegom, doszło do powstania cmentarzy wojennych w Charkowie, Katyniu i Miednoje oraz gruntownego odnowienia cmentarza Orląt Lwowskich.

Poczet związanych z Małopolską ofiar - strażników pamięci narodowej zamyka Ryszard Kaczorowski (ur. 1919 r.), ostatni prezydent RP na uchodźstwie, żołnierz II wojny światowej. Nie był wprawdzie krakowianinem z urodzenia, ale bardzo kochał gród wawelski, bywał w nim często i w styczniu 1998 r. został jego honorowym obywatelem. Ostatni raz był tu jesienią 2009 r. w trakcie uroczystości upamiętniających 70. rocznice wybuchu wojny. - Był honorowym protektorem krakowskiego Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. Zaliczaliśmy go także do przyjaciół naszej szkoły, gdzie wielokrotnie bywał i której - jak często podkreślał - "patronował sercem z oddali"  - wspomniał Jerzy Giza, dyr. Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Józefa Piłsudskiego w Krakowie.

Pod Smoleńskiem zginęły także osoby, których bliscy oddali tam życie 70 lat wcześniej: Ewa Bąkowska, Bronisława Orawiec-Loefler i Andrzej Sariusz-Skąpski.

Ewa Bąkowska (ur. 1962 r.), pracowniczka Biblioteki Jagiellońskiej, była wnuczką gen. brygady Mieczysława Smorawińskiego, który został zamordowany w Katyniu. Należała do władz Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej w Krakowie. - Jej ojciec, architekt Jerzy Smorawiński, założył w 1985 r. pierwszą Rodzinę Katyńską, do której dołączyliśmy wraz z Instytutem Katyńskim. Była bardzo aktywna w propagowaniu wiedzy o zbrodni katyńskiej - przypomniał Adam Macedoński, krakowski artysta plastyk, poeta, założyciel Instytutu.

W Katyniu zginął także prokurator wojskowy Bolesław Skąpski, ojciec Andrzeja Sariusz-Skąpskiego (ur. 1937 r.). On sam ukończył Politechnikę Krakowską a potem przez wiele lat pracował na Podhalu. Do Krakowa wrócił na emeryturze. Od wielu lat działał w Federacji Rodzin Katyńskich, w chwili śmierci był jej prezesem. Jego następczynią na tym stanowisku została córka Izabela.

Z Poronina na Podhalu pochodziła zaś Bronisława Orawiec-Löffler (ur. 1929 r.), której stryj Franciszek podzielił w Katyniu los jeńców z Kozielska. Była lekarzem-stomatologiem. Brała udział we wszystkich podhalańskich, małopolskich i ogólnopolskich inicjatywach upamiętniających zbrodnię katyńską.

Wśród ofiar byli także politycy i wysocy urzędnicy państwowi. Poseł Zbigniew Wasserman (ur. 1949 r.) był powszechnie znany w Krakowie.

Absolwent prawa UJ, w latach 90. był krakowskim prokuratorem próbującym zmienić negatywny wizerunek tej korporacji zawodowej. Od 2001 r. pracował w sejmie jako poseł PiS, z powodzeniem pracował w nadzwyczajnych komisjach sejmowych. W latach 2005-2007 był ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych.

Licznymi więzami z Krakowem związany był również poseł Wiesław Woda (ur. 1946 r.) mimo, że w sejmie reprezentował ziemię tarnowską. W Krakowie ukończył Akademię Rolniczą, w latach 1976-1988 był krakowskim radnym, w latach 1987-1990 wiceprezydentem Krakowa i krótko wojewodą krakowskim. Szefował małopolskiemu PSL.

Z Krakowa wywodził się także dr Andrzej Kremer (ur. 1961 r.), prawnik i dyplomata, wiceminister spraw zagranicznych. Był wykładowcą UJ oraz od 1991 r. dyplomatą, m.in. konsulem w Hamburgu. Ceniono jego rzeczowość i fachowość.

Małopolska. 10 lat temu zginęli w katastrofie smoleńskiej   Kraków 23.10.2010 r., tłumy przed kościołem świętych Piotra i Pawła, gdzie przy trumnie Janusza Kurtyki odprawiono Mszę św. za jego duszę. Grzegorz Kozakiewicz

Pod Smoleńskiem zginęli również wybitni dowódcy Wojska Polskiego. Gen. broni Bronisław Kwiatkowski (ur. 1950 r.), od 2007 r. Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych, z Krakowem związany był wieloma latami służby. Dowodził tu m.in. 6. Brygadą Desantowo-Szturmową ("Czerwone berety"), oraz był szefem sztabu i zastępcą dowódcy 2. Korpusu Zmechanizowanego. Powszechnie szanowany i ceniony, był wyznaczany także na odpowiedzialne stanowiska dowódcze w siłach międzynarodowych, m.in. w Iraku.

Z krakowskich "Czerwonych beretów" wywodził się również gen. dywizji Włodzimierz Potasiński (ur. 1956 r.), dowódca Wojsk Specjalnych (których dowództwo mieści się w Krakowie). I jego ceniono za zdolności dowódcze. Szefował polskiemu kontyngentowi wojskowemu w Iraku oraz dowodził 2. Korpusem Zmechanizowanym w Krakowie.

- Kiedy wspominam tych wszystkich poległych pod Smoleńskiem, widzę jakiej niespodziewanej aktualności nabrał wówczas fragment z mojego dawnego wiersza „Matka Boska Katyńska”, który tak bardzo lubił Andrzej Przewoźnik: „Rzadkim lasem wzdłuż drogi, pośród traw i zielska,/Wsparta o miecz złamany polskiej, smutnej Nike,/Idzie Matka Katyńska - Panienka Kozielska,/Złotą łuną zapalić pod Smoleńskiem znicze…!” - wspomniał wzruszony Jerzy Giza.