Podczas spotkania "Are You Ready? Yes" na Tauron Arenie metropolita krakowski podsumował Światowe Dni Młodzieży i zdradził, że papież Franciszek, odlatując z Krakowa, powiedział, że jeszcze tu wróci.
Kard. Stanisław Dziwisz, zwracając się do ponad 4 tys. osób zebranych na krakowskiej Tauron Arenie, opowiadał, że kilka lat temu, gdy papieżem był Benedykt XVI, pojawił się pomysł, by zorganizować Światowe Dni Młodzieży w Polsce, w Krakowie, bo tu się wszystko zaczęło.
- Rozmawiałem o tym z polskimi biskupami, z papieżem, ale wtedy jeszcze temat pozostawał do zastanowienia się. Kiedy w końcu papież Franciszek zdecydował, że ŚDM w 2016 r. odbędą się w Krakowie, pomyślałem, że mogę liczyć na naszą młodzież. Dziś wiem, że jeśli młodzież nie przyjęłaby tej myśli, to nic by się nie udało i że trzeba było mieć dużą odwagę i zaufanie do społeczeństwa, młodzieży i Kościoła, by podjąć się organizacji Światowych Dni Młodzieży. I miałem je - mówił, dodając, że choć pojawiały się różne głosy, także sprzeciwu wobec tego pomysłu, to dziś wszyscy są szczęśliwi, bo te dni wniosły bardzo dużo w życie naszych rodaków w Polsce i za granicą.
- Dostaję dużo wiadomości z całego świata, gdzie te dni ciągle owocują. Np. z Francji, skąd przyjechało ok. 60 tys. osób, młodzi mówią dziś, jaka ta Polska jest piękna, bo można wyjść na place, ulice i modlić się. U nich to jest niemożliwe. Polska ukazała się im piękna, gościnna i głęboka religijna. Nie robiliśmy tego na pokaz, bo myślę, że tacy jesteśmy - przekonywał metropolita.
Jak również wspominał, kiedy papież mieszkał przez kilka dni w kurii, często pytał, spotykając się z kardynałem: "Are you ready?". - Obserwowaliśmy jego prostotę (np. siostry zakonne, które opiekowały się jego mieszkaniem zauważyły, że papież sam prał sobie skarpety) i głęboką modlitwę. On dał nam piękny obraz papieża, a tym, co go najmocniej uderzało, była gościnność, jaką widział. Najbardziej był nią wzruszony w ostatnim dniu, kiedy przyszła wielka ulewa, a Ojciec Święty jechał na lotnisko po spotkaniu z wolontariatem. Jechał w deszczu, a ludzie nie odeszli domu, lecz chcieli go pożegnać. Zrobiło to na nim duże wrażenie i na lotnisku powiedział: "Ja tu jeszcze wrócę" - opowiadał metropolita.
Przypomniał on papieżowi o tej obietnicy, gdy kilka dni temu był w Rzymie. - Mnie dziś najbardziej uderza to, że jest was tu 5 tysięcy osób, a na pierwszym roku w seminarium mamy zaledwie 19 osób. Obudźcie się! Potrzebujemy was, przyszłych kapłanów i sióstr zakonnych. Kościół was potrzebuje i ludzie was potrzebują. Obecnie w klasztorach jest mało sióstr i mało powołań. Podczas spotkań Drogi Neokatechumenalnej Kiko zawsze pyta, kto pójdzie do seminarium, do zakonu i dużo osób podnosi ręce. Ja też na was czekam! Niech nasze seminarium i domy zakonne również się napełnią - apelował kardynał, dodając, że wspólnie z bp. Grzegorzem uważają, iż trzeba zrobić wszystko, aby te ŚDM nie przeszły tylko do historii, ale aby trwały w młodych.
Czy młodzież odpowie na to wołanie kardynała? Ci, którzy przyszli dziś na Tauron Arenę mówili, że są tu z potrzeby serca. - Tęsknimy za atmosferą przygotowań do ŚDM i samych Światowych Dni Młodzieży. Chcemy, by to wszystko nadal w nas trwało. Byłyśmy wolontariuszkami i tego, co przeżyłyśmy, nigdy nie zapomnimy - przekonywały Ania i Magda.
- Sam co prawda o kapłaństwie nie myślę, ale znam kilku kolegów, którzy poważnie się nad tym zastanawiają. Także ŚDM się do tego przyczyniły. A co zrobią ostatecznie? To wie tylko Pan Bóg - mówił z kolei Mateusz, który również był zaangażowany w przebieg ŚDM.
Przeczytaj również: