Wybitny aktor krakowski został pochowany na cmentarzu Rakowickim, w Alei Zasłużonych. Żegnali go: rodzina, przyjaciele aktorzy i liczni wielbiciele jego talentu.
Nad urną z jego prochami modlili się krakowscy duchowni, ceniący za życia kunszt aktorski Nowaka, m.in. ks. infułat Bronisław Fidelus, były archiprezbiter bazyliki Mariackiej, i ks. infułat Jerzy Bryła, duszpasterz artystów krakowskich. Róże na grobie aktora złożyli m.in. grający z nim wielokrotnie na scenie: prof. Tadeusz Malak i Anna Dymna.
– Trudno mi uwierzyć w jego śmierć. Zapowiadał na czerwiec w Teatrze STU swój wielki jubileusz 90. urodzin – powiedział Dariusz Domański, znawca teatru, autor albumu o krakowskim Starym Teatrze, z którym zmarły 26 marca aktor był związany przez kilkadziesiąt lat.
– Był aktorem charakterystycznym w tym dawnym znaczeniu, spadkobiercą Wincentego Rapackiego i Ludwika Solskiego. Ucząc się rzemiosła u najlepszych – Juliusza Osterwy czy Władysława Woźnika, osiągnął to, co – jak sam mówił – jest ważne w sztuce aktora: prawdę. Osiągał ją jako Berenger w „Nosorożcu”, Stary w „Krzesłach”, Pankracy w „Nie-boskiej komedii”, Fulbert w „Heloizie i Abelardzie” czy Hirsz w „Ja jestem Żyd z »Wesela«” i wielu innych jakże ważnych kreacjach scenicznych. Był pojedynczy w swej sztuce, która wypływała niczym lawa z jego aktorskiej osobowości – dodał D. Domański.
Ci, którzy pamiętali Jerzego Nowaka nie tylko z filmów, lecz także z kreacji teatralnych, podkreślają silne wrażenie, jakie wywoływała jego gra aktorska. – Jako dziecko grałem epizodyczną rólkę w „Woyzeku” Büchnera w niezapomnianej reżyserii Konrada Swinarskiego. Byłem po prostu wstrząśnięty grą Nowaka, który grał tam Obłąkanego. Wrażenie było tak mocne, że zapominało się, iż to tylko gra. Wydawało mi się, że gdy Nowak wychodzi zza kulis na scenę, naprawdę staje się obłąkanym. Partnerowały mu tam wspaniale Anna Polony oraz Izabela Olszewska – wspomina Jerzy Bukowski, krakowski filozof i publicysta.
O postaci Jerzego Nowaka pisaliśmy obszerniej w sieciowym wydaniu krakowskiego GN (http://krakow.gosc.pl/doc/1501383.Smierc-wielkiego-aktora) i papierowej edycji naszego tygodnika (nr 14, 7 kwietnia 2013, str. VIII).