Do 1 marca można zgłaszać kandydatów w plebiscycie na Miłosiernych Samarytan Roku 2014.
Ten prestiżowy plebiscyt każdego roku udowadnia, że ludzi o wielkich sercach nie brakuje. Są tuż obok nas - w pracy, na ulicach, w szpitalach, a nawet w windzie, bo mieszkają w tym samym bloku.
Czasem trzeba tylko wytężyć wzrok, bo miłosierni działają po cichu, w ukryciu wręcz. I choć robią bardzo wiele, to na oklaski nie czekają. Wręcz przeciwnie - czują się skrępowani, że ktoś ich dostrzegł i za piękne czyny i życie chce podziękować.
Wśród 12 osób nagrodzonych rok temu, znaleźli się samarytanie zarówno z archidiecezji krakowskiej, jak i z całej Polski.
Byli to m.in. Paweł Grabowski, lekarz, specjalista medycyny paliatywnej, poeta i dramatopisarz, który zostawił karierę w Centrum Onkologii w Warszawie, aby na Podlasiu stworzyć Hospicjum Onkologiczne; prof. Walentyna Balwierz, wieloletnia szefowa Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, czy pani Marianna Machlowska - starsza i schorowana kobieta, która sama niewiele mając, pomaga, komu tylko może.
Miłosiernym Samarytaninem Roku 2013 został także Włodzimierz Walerowski - człowiek, od którego duchowe ciepło aż promieniuje, i którego spojrzenie pełne jest życiowej mądrości.
Na co dzień pan Włodzimierz, specjalista od spraw budownictwa, pracuje w dziale technicznym Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.
W pracę wkłada mnóstwo energii, bo oprócz wykonywania obowiązków, Samarytanin Walerowski dyskretnie wyszukuje też osoby, które pilnie potrzebują wsparcia.
To przede wszystkim rodzice chorych dzieci, którzy przy łóżkach swych pociech spędzają długie tygodnie i marzą o tym, by móc się wyspać i nieco odpocząć. Pan Włodzimierz, w porozumieniu z żoną, Barbarą, ma na to lekarstwo...